niedziela, 6 września 2009

I po wakacjach

Skończyły się wakacje i pora już najwyższa, żeby zaczęły się pojawiać nowe wpisy. To, że długo nic nie pisałem, nie oznacza, że nic nie czytałem. Było tego sporo. Teksty mądre i mniej mądre, długie i krótsze, poważne i całkiem zabawne, dotyczące spraw lokalnych i poruszające sprawy wielkiego świata.

Dzisiaj chciałbym odnieść się do pojawiających się w różnych mediach informacji o sprawach lokalnych nurtujących mieszkańców naszego miasta.

Koniec wakacji stał się okresem, który upływał pod hasłem NETTO. U części mieszkańców na dźwięk tego wyrazu pojawiał się uśmiech zadowolenia na twarzy, u innych zaś wywoływał mdłości. Ci pierwsi cieszyli się z faktu powstania nowego obiektu handlowego, ci drudzy podnieśli ogromną wrzawę. O co ta wrzawa? Wsłuchując się w głosy przeciwników tej prywatnej inwestycji usłyszeć można kilka różnych niepasujących do siebie dźwięków. Kiedy przez długie lata plac przy ulicy 3 Maja i Kościuszki stał pusty i nikt nie chciał go nabyć pomimo wysiłków kilku ekip rządzących słychać był narzekania części mieszkańców, że tak atrakcyjny teren nie jest wykorzystany. Teraz kiedy pomimo wielu obwarowań ścisłej ochrony konserwatorskiej pojawił się inwestor stało się to przyczyną do jeszcze większych narzekań. Z czego one wynikają? Podobno upadnie w NML drobny handel, mówią ci którzy nim się zajmują. Mówią bo oficjalnego stanowiska nie zajęli. A może to za nich ktoś mówi wikłając ich w zbędna awanturę? Tego nie wiem, ale tak to wygląda. Jeśli nawet to kupcy boją się o swoje przedsiębiorstwa to przypomnę tylko, że to właśnie oni pierwsi mieli złożoną propozycję kupna owego spornego terenu i zagospodarowania go na wzór warszawskich KDT. Oczywiście zgodnie z wymogami Planu Zagospodarowania Przestrzennego. Niestety nie skorzystali z tej okazji, wiedząc pewnie, że to nie taka prosta sprawa, inwestować na terenie objętym ścisłą ochroną konserwatorska. Owszem fantazja ludzka jest nieograniczona i w odniesieniu do tego terenu to też się sprawdza. Ile ja już słyszałem propozycji i super pomysłów co by tam można było zrobić… Owszem pewnie i część z nich by można było. Jest tylko jeden malutki problem. Kto i za co??? Niestety gmina miejska nie brała udziału w włoskiej loterii. Zadbajmy w pierwszym rzędzie o nasze zabytki, które są, które widać. Nie szukajmy kolejnych fos, bo w przeciwnym razie przyjdzie nam już na rogatkach postawić tablice: skansen NML. Historia i dziedzictwo kulturowe są ważnie dlatego też już w najbliższym czasie zostanie przyjęty Lokalny Program Rewitalizacji NML. Pozwoli to na złożenie wniosków o dofinansowanie prac w obrębie naszego rynku, w tym restauracji zabytkowych bram i kościoła/kina, ale o tym następnym razem. Podsumowując ten wątek należy stwierdzić, że koncerty życzeń są świetną sprawą, ale na scenach estradowych. W odniesieniu do naszego miasta trzeba je przyrównać do realnych możliwości, a te nie pozwalają na fantazjowanie. Pojawia się jeszcze jeden problem - braku zainteresowania społeczeństwa sprawami lokalnymi. Zarówno plan dotyczący zagospodarowania jak i rewitalizacji zostały poddane konsultacjom społecznym. Zainteresowanie nimi było niewielkie, a pojawiające się propozycje zostały uwzględnione, niestety nie były to propozycje płynące od tych osób, które dzisiaj najgłośniej protestują i wychwalają „stary” plan z 2005 rzekomo opracowany przez fachowców, który o ile dobrze pamiętam zawierał ulicę o nazwie generała Świerczewskiego.

Jedno z mediów donosiło również o niezgodnej z prawem i przynoszącej wiele szkód uchwale, którą podjęła RM. Dotyczyła ona lokalnej inicjatywy uchwałodawczej mieszkańców, na wzór konstytucyjnej inicjatywy ustawodawczej. Nie ukrywam, że byłem inicjatorem takiego rozwiązania i pomimo wielu krytycznych uwag autora, który chowa się za pseudonimem, nadal do takiego rozwiązania będę dążył. To, że organy nadzorcze oceniły ją krytycznie to tylko efekt nieodpowiednich zapisów, które można inaczej zredagować, lub niechęci do takich rozwiązań osób oceniających tą uchwałę. Autor bloga, który szeroko wylicza szkody tej inicjatywy wiele trudu zadaje sobie, by usilnie wykazać jej wręcz zbrodniczy dla mieszkańców charakter. Nie będę dalej na ten temat się rozpisywał bo szkoda na to czasu. Nadal uważam, że lokalna inicjatywa uchwałodawcza, będąca tylko projektem uchwały mogłaby się przyczynić do budowy społeczeństwa obywatelskiego. Powiem więcej była ona oczekiwana przez niektóre środowiska w NML, nawet przez osoby związane ze wspomnianymi już dzisiaj kupcami. Na koniec chciałbym zauważyć, że anonimowy waleczny bloger uważający się chyba za ostoję demokracji i prawa w NML wprowadza swoich czytelników w błąd pisząc, że to nowatorskie i nigdzie nie występujące rozwiązanie. Samemu autorowi i jego czytelnikom polecam np. BIP gminy Sicienko, miasta Opole i wielu innych. Wystarczy skorzystać z wyszukiwarki internetowej i okaże się, że ta cała jałowa argumentacja nie ma sensu.
Tyle na dzisiaj.

Pozdrawiam i do usłyszenia.