Jutro, tj. 17 listopada odbędzie się kolejna sesja RM. Oprócz punktów tradycyjnie występujących pojawią się dwa moim zdaniem ciekawe. Pierwszy z nich dotyczy zaciągnięcia kredytu długoterminowego, drugi zaś to określenie wysokości stawek podatku od nieruchomości.
Niestety nie będę jutro uczestniczył w sesji, gdyż troszkę zaniemogło mi gardło i jestem na zwolnieniu lekarskim, jednak chciałbym podzielić się małymi refleksjami na temat materiałów będących przedmiotem jutrzejszych obrad.
Po pierwsze, dziwna to praktyka prawodawcza występuje w naszym UM, gdyż większość projektów uchwał nie posiada uzasadnienia. Tak też jest i w przedstawionych wyżej przykładach. Takie postępowanie ewidentnie przeczy zasadom techniki prawodawczej, które regulowane są odpowiednim rozporządzeniem premiera. Również w orzecznictwie sądów administracyjnych ukształtował się pogląd, że uchwalony akt prawa miejscowego powinien być uzasadniony, tak aby adresat przepisów lokalnych mógł poznać motywy ich uchwalenia. Także i ja jako radny, nie mogąc uczestniczyć w sesji ubolewam nad brakiem odpowiednich zapisów wyjaśniających motywy określonych planów projektodawcy, w tym przypadku Burmistrza.
Z przyczyn oczywistych nie mogę się zbytnio rozpisywać na temat tych projektów, pozwolę sobie jednak na wyrażenie swojego krótkiego zdania.
Po pierwsze zaciąganie kolejnego, nieplanowanego i długoterminowego kredytu w ciągu roku budżetowego, wydaje mi się szkodliwe dla sprawnego funkcjonowania miasta w przyszłości. Mówię to tylko w oparciu o własne domysły i posiadane dane. Jaka nagła przyczyna wynikła, że radni znowu zaskakiwani są taką wiadomością? Albo szwankuje perspektywiczne planowanie działań, albo o pewnych sprawach nie musimy wiedzieć. I jedno i drugie nie bardzo mi się podoba. Obawiam się również, że kredyt ten może zostać przeznaczony na wydatki bieżące, a te szybko rosną w porównaniu z rokiem ubiegłym, w przeciwieństwie do wydatków inwestycyjnych, które to niestety maleją.
Kolejna sprawa to wzrost stawek podatku od środków transportu i od nieruchomości. W pierwszym przypadku pomysł popieram, niestety jeśli chodzi o nieruchomości to jestem przeciwny. W latach ubiegłych argumentacją było to, że stawki te nie były regulowane przez kilka lat i należało je urealnić. Jaka jest ona teraz? Zapewne chodzi o zwiększenie wpływów budżetowych. To w zasadzie bardzo proste i oczywiste. Ja jednak twierdzę, że nie tędy droga. Wzorujmy się na „górze” i szukajmy oszczędności.
Koleżankom i kolegom radnym, życzę jutro podejmowania mądrych i rozsądnych decyzji podczas głosowań.
Pozdrawiam i do usłyszenia.