czwartek, 25 grudnia 2008
Święta, święta...
wtorek, 23 grudnia 2008
Skarbnik
Część obserwatorów i komentatorów naszego lokalnego, samorządowego życia pewnie przyjmie tą wiadomość z wielkim zadowoleniem. To, że nie jest On mieszkańcem naszego miasta niektórych raziło do tego stopnia, że nie odpuszczali żadnej okazji, żeby o tym fakcie przypominać.
Ja zaś tą nieoficjalną wiadomość z samego źródła, przyjąłem z ubolewaniem. Niestety stała się ona faktem. Mówię tu niestety zwłaszcza w odniesieniu do finansów miejskich, bo kompetencje Pana Karaźniewicza w tej materii bardzo sobie cenię. Jeśli do tego dodać bardzo dobrą komunikatywność i umiejętność tłumaczenia nam radnym zawiłości budżetowych, to wyłania się obraz wzorcowego skarbnika miejskiego, którego będzie mi brakowało.
Uważam, że trudno będzie Pani Burmistrz znaleźć godnego następcę, ale podobno nie ma ludzi nie zastąpionych i oby tak było.
Różnie będzie zapewne tłumaczona ta rezygnacja. Ja po części jej przyczyn się domyślam, a może i nawet je znam, ale o tym kolejnym razem.
Park Zabaw c.d.
Została już wykonana górka saneczkowa, a dalej trwają prace ziemne i niwelacyjne.
Popularne ogródki jordanowskie były miejscem organizacji ćwiczeń i gier ruchowych dla dzieci i młodzieży. Obiekt w naszym mieście ma pełnić funkcję osiedlowego centrum sportowo-rekreacyjnego. Dodatkowym walorem placu jest sąsiedztwo ogródków działkowych oraz ulica Sadowa mogąca w przyszłości pełnić funkcję „ścieżki zdrowia” lub „szlaku rowerowego”.
Koordynatorem tego przedsięwzięcia ze strony inwestora będzie MOSiR, ja zaś będę już tylko trzymał kciuki (albo „rękę na pulsie” ;-) ) za powodzenie tej koncepcji, która przypomnę zakłada: plac zabaw dla dzieci, lokalizację „kącika” dla dorosłych oraz ogniska, górkę saneczkową, pełnowymiarowe boisko do siatkówki plażowej, skatepark, boisko sportowe trawiaste oraz upiększające zadrzewienia i zakrzewienia.
czwartek, 18 grudnia 2008
Park zabaw
Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom naszych młodych mieszkańców, po wcześniejszych z nimi konsultacjach, postanowiłem wykorzystać nadarzającą się okazję i pomóc im w realizacji marzeń. Moja determinacja stała się jeszcze większa, kiedy dowiedziałem się, że nasza młodzież na tego typu obiekty jeździ np. do Brodnicy, czy innych okolicznych miejscowości.
Cóż to za nadarzająca się okazja? Otóż miasto jest w fazie opracowywania Wieloletniego Programu Inwestycyjnego do którego to radni mogli zgłaszać swoje propozycje. No więc ja zgłosiłem m.in. pomysł budowy skateparku. Od dawna chodził mi również po głowie pomysł lepszego zagospodarowania i rozbudowania palcu zabaw przy ulicy Tysiąclecia i Sadowej. Sprawy zaczęły układać się same. Skatepark, plac zabaw i piłkarskie boisko osiedlowe zlokalizowane w jednym miejscu, zwłaszcza że pojawiła się możliwość pozyskania środków zewnętrznych na takie inwestycje. O swoim pomyśle poinformowałem radnego Andrzeja Nadolskiego, któremu koncepcja ta przypadła do gustu i razem złożyliśmy oficjalny wniosek do WPI. Później poszukaliśmy sprzymierzeńców pośród innych radnych.
Moje, a w zasadzie już nasze zamysły spodobały się chyba Pani Burmistrz, bo po jakimś czasie zostaliśmy zaproszeni do Pani Sekretarz, która przedstawiła nam wstępną, rozrysowaną w kolorze koncepcję zagospodarowania wyżej wymienionego terenu przy ulicy Tysiąclecia. Okazało się, że osoby przygotowujące projekt, wykonały go tak jakby czytały w moich myślach, no może z jednym wyjątkiem, ale pozytywnym. Chyba znowu będę musiał powiedzieć: kawał dobrej roboty. Mam nadzieję, że tak sprawnie pójdzie dalej, bo fani sportów ekstremalnych dopytują się mnie ciągle, jak długo jeszcze będą musieli się organizować wokół jednego z marketów.
Działania powyższe, jeśli znajdą akceptację społeczną, zaplanowane są na dwa lata. Docelowo ma powstać plac zabaw dla najmłodszych dzieci, dla starszych boisko do siatkówki plażowej, osiedlowe boisko do piłki nożnej no i skatepark z odpowiednim podłożem. Dla mieszkańców NML i rodziców miejsce z którego będą mogli doglądać swoje dzieci w urządzonym specjalnie dla nich kąciku ze stolikami, ławeczkami i zadaszeniem, czy po prostu spotkać się ze znajomymi, napić się lemoniady i pogadać. Dla wszystkich mieszkańców, ze szczególnym uwzględnieniem dzieci, powstanie mini tor saneczkowy, czyli usypana górka podobna do tej, która była w dawnym przedszkolu. Wszystko to zostanie uzupełnione i ozdobione zielenią, ławeczkami, no i oczywiście ogrodzone.
Uważam, że mieszkańcom NML taki obiekt się należy, a zwłaszcza młodzieży i dzieciom, które będą mogły aktywnie i zdrowo spędzać wolny czas. Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli i zgodnie z moim planem, tak właśnie będzie.
POzdrawiam i do usłyszenia.
niedziela, 14 grudnia 2008
Orlik 2012
sobota, 6 grudnia 2008
"Nie chcem, ale muszem"
Jest jednak szansa. Mija rok rządów PO-PSL. Z tej okazji premier Donald Tusk, zarządził: chwalcie się… No i będą: senator Stanisław Gorczyca, Sławomir Willenberg - radny wojewódzki, no i nasz gospodarz – Alina Kopiczyńska. Wszyscy z PO - partii jakże mi bliskiej. Miejscem, do którego nas zaproszą będzie sala tzw. „cechowej”, we wtorek 9.XII o godzinie 17. Można się spodziewać podsumowania rocznych rządów PO-PSL na poziomie regionalnym, a czy dwuletnich A. Kopiczyńskiej i „mojej” RM na poziomie lokalnym…? Kto wie… Raczej bym na to nie liczył, wszak ilość zaproszeń kierowanych była ograniczona…
Polecam. Może to być niepowtarzalna szansa. Gdybym miał czas siedziałbym w pierwszym rzędzie.
POzdrawiam i do usłyszenia.
czwartek, 4 grudnia 2008
Kaska na drogę
środa, 26 listopada 2008
Slow Cities
Na przestrzeni ostatnich kilku dni powrócił temat sieci miast Slow Cities, do której to po decyzji RM, chce przyłączyć się NML. Nawet miałem napisać więcej o tej idei, ale odłożę to na później, bo nie to jest teraz najważniejsze. Temat odświeżyła GN i UM, którzy to wespół i chyba w porozumieniu przedstawili nową koncepcję zagospodarowania rynku nowomiejskiego. Potrzeba jego rewitalizacji już od dawna przewijała się w nieoficjalnych i mglistych planach. Dlaczego jednak prawie w oficjalnej wersji zobaczył ją jako pierwszy dziennikarz to nie mam pojęcia. Nie mam nawet o to do nikogo pretensji, bo o inwestycjach, które nie obciążają budżetu, burmistrz nie musi nawet informować RM, czy mieszkańców. Może zrealizuje ją ze wspomnianą właśnie GN, dzieląc się kosztami, a wtedy ja pójdę sobie poklaskać i popatrzeć jak przecinają wstęgę.
Jeśli jestem już przy zmianach na rynku to muszę stwierdzić, że szczerze popieram pomysł Pani Burmistrz dotyczący „wyprowadzenia” z niego busów. Wizytówka NML to nie miejsce postojowe na sypiące się wraki samochodów. Co do zamiaru zwiększenia ilości koncesji na taksówki, to jestem zwolennikiem likwidacji do niezbędnego minimum wszelkich ograniczeń korporacyjnych. Jeśli dla wszystkich nie starczy miejsca na rynku, to jest jeszcze kilka innych miejsc na postoje. W dobie telefonii komórkowej dostęp do taksówki nie powinien stanowić problemu.
Jeszcze kilka odpowiedzi na pytania pojawiające się w komentarzach. Odnośnie polecanej mi lektury, dotyczącej naszej nie trenującej z powodu braku środków młodzieży piłkarskiej, to ja polecam informacje o niedawnym, dofinansowaniu z mojej inicjatywy kwotą 10 tysięcy złotych MOSIR-u, z przeznaczeniem na wiadomy cel.
POzdrawiam i do usłyszenia.
sobota, 8 listopada 2008
Mój ogląd sytuacji
Panie Grzegorzu, nasza Internetowa polemika dowodzi tylko tego, że czytając te same teksty można wyciągać odmienne wnioski. Ja pisałem o inwestycjach za kredyt za czasów Pani LHG, a Pan „odpowiada” mi kredytami na wkład własny. Oczywiście, że można a nawet trzeba się zadłużać jeśli nie starcza na wkład własny, ale nad wyłącznym kredytowaniem inwestycji niedochodowych to już trzeba się było zastanawiać, bo czas ich spłaty właśnie nadszedł… Pisze Pan dalej, że wszystkie obecnie realizowane projekty można sobie gdzieś tam wsadzić… Nie wiem, gdzie zazwyczaj wsadza Pan rzeczy, które uważa za zbędne i niepotrzebne, jednak takie zdania pozwalają mi podejrzewać, że albo całkowicie nie wie Pan o co w tych projektach chodzi, albo nie potrafi na nie spojrzeć z szerszej perspektywy. Zgadza się, że mieszkania przy ulicy Chrobrego swoim stanem odbiegają od standardów XXI wieku. Jednak te niechciane projekty mają zapobiec podobnym przypadkom w przyszłości. Pewien paradoks sytuacji polega na tym, że inwestowanie w młodzież jest moim zdaniem najlepszą inwestycją, która będzie owocowała po latach. Jeśli rozbudzimy ich zainteresowania, jeśli pomożemy im w nauce, jeśli damy im miejsca do spędzania wolnego czasu to może za kilka lat w tzw. parku przy ulicy Chrobrego będzie można zastać zamiast butelek po tanich trunkach np. zadbane i niezdemolowane ławki. Być może osoby starsze tam mieszkające, dzięki tym niechcianym projektom w końcu zaczną wykorzystywać swój potencjał dla rozwoju własnego i swoich gospodarstw domowych. Sąsiedzi z ulicy już to potrafią... Ja wiem, że nie jest to łatwe, a ludzie przyzwyczajeni są do tego, „że im się należy”. Czasy się jednak trochę zmieniły a państwa socjalne już zaczęły bankrutować. Ja wiem, że w takich warunkach mieszkać nie można, ale wiem też że zaniedbań kilkudziesięcioletnich nie da się zniwelować w ciągu 2 lat. (Tak na marginesie to jesteśmy z Grzgorzem na "Ty", ale jakoś mi tu nie pasowało.)
To prawda, Iława i inne miasta mają do wydania lub już wydały niezłą kwotę. Problem jednak polega na tym, że owszem UE daje nam pieniądze, ale pośrednio sama decyduje na co mamy je wydać. To nie jest tak, że jak mamy jakąś potrzebę to tylko projekt i UE nam da.Trzeba szukać projektów pasujących do potrzeb, a nie zawsze jest to możliwe. Iława jest na liście tzw. projektów kluczowych RPO WiM, bo spełnia wszystkie stawiane wytycznymi kryteria, np. to iż inwestycje muszą tworzyć miejsca pracy i generować zyski. My zamiast Jezioraka i największej wyspy śródlądowej mamy Drwęcę, tylko że moim zadaniem za wiele nią nie zdziałamy. Zaraz odezwą się pewnie głosy kajakarzy, jednak jestem pewien, że nigdy nie będą oni w stanie wygenerować tylu miejsc pracy i takiego zysku jaki generują jeziorowi wodniacy w swoich niezliczonych jachtach za dziesiątki tysięcy złotych. Nie znaczy to jednak, że nowa, atrakcyjna przystań kajakowa nie musi u nas powstać. Wręcz przeciwnie, sam będę o to zabiegał i mam nadzieję, że to się uda. Podobnie jak i inne projekty, które chodzą mi po głowie. Może staną się namacalne…
Do podziału w tzw. projekcie kanalizacyjnym jest około 11 mln na całe województwo. Wiem, że nie jest to dużo, ale niestety czasy, kiedy UE na takie działania sypała kasą już się skończyły. Wtedy ówczesna władza zajęta była budowaniem szkoły, a nie zakopywaniem rur w ziemi i pozyskiwaniem na jedno i drugie zewnętrznych źródeł finansowania.
Beneficjenci, którzy realizują projekty oczywiście nie robią tego za darmo. To normalna sprawa, powiedziałbym prawidłowość. Zgadza się, że dla niektórych projektów UM jest tylko „pośrednikiem”, proszę jednak powiedzieć beneficjentom ostatecznym, czyli ich bezpośrednim odbiorcom, że to zwykła ściema. Myślę, że adresaci tych działań mają inne zdanie.
Temat nowej strony Internetowej podejmowałem już na sesji jakiś czas temu. Nie jest ona moim ideałem, ba, mam do niej nawet kilka poważnych zastrzeżeń. Niestety ostateczny i chyba jedyny wpływ na jej kształt ma Pani Burmistrz. Tak mi przynajmniej powiedziała. To tyle na temat strony, bo już się nią zajmowałem na łamach mojego bloga, którego mam zamknąć, jak mi sugeruje anonimowy czytelnik. Otóż łatwiej będzie jak po prostu to Ty go zamkniesz i już więcej go nie odwiedzisz, żyjąc w swoim świecie pełnym bujnych fantazji. Pozdrawiam.
Co do skarbnika miejskiego to nie sądzę, aby dostawał delegacje na dojazdy do pracy. Nie słyszałem po prostu o takich sytuacjach, można przecież dostosować odpowiednio wynagrodzenie. Ale już poważnie, aby rozwiać wątpliwości to sprawdzę to. Pani sekretarz też chyba dojeżdża, ale już nie z tak daleka. Zresztą znam ludzi dojeżdżających z NML do Olsztyna, więc dlaczego nie można odwrotnie.
Ostatnia sprawa to raczej rewitalizacja, a nie rekonstrukcja rynku. Nie mam pojęcia, czy będą konsultacje z mieszkańcami bo nie było nawet konsultacji z radnymi. Przynajmniej ja nic o takowych nie wiem i zostałem zaskoczony tak jak i chyba pozostali mieszkańcy. Czy mile, czy nie, to już osobna sprawa…
To już chyba wszystko. Jeśli coś pominąłem nieświadomie to zapewne jeszcze się do tego ustosunkuję.
POzdrawiam i do usłyszenia.
niedziela, 2 listopada 2008
Jednak coś się dzieje
Pozwolę sobie ku niezadowoleniu wielu pozostawić te pytanie bez odpowiedzi. Nie będzie też oczekiwanego rachunku sumienia, bo tę czynność mam zarezerwowaną dla innych celów. Co zatem będzie? Otóż moim komentarzem do sprawy, która „ożywiła” NML będzie przytoczenie kilku danych.
Obecnie gmina miejska realizuje następujące projekty: 1) Ułatwić start – wyrównywanie szans edukacyjnych dla uczniów: dofinansowany kwotą 441 825 złotych. Projekt zakładający między innymi wykorzystanie własnej platformy e-learningowej; 2) Teraz My – Młodzieżowe Warsztaty Rozwoju Indywidualnych Zainteresowań: dofinansowanie kwotą 49 996 złotych; 3) Wykorzystanie potencjału kobiet 45+ dla rozwoju oferty edukacyjnej: dofinansowanie kwotą 50 tysięcy złotych; 4) Postaw na siebie – wybierz aktywność: dofinansowanie kwotą 288 847 złotych; 5) Programy romskie: łączna kwota dofinansowania 57 tys. zł.; 6) Orlik – moje boisko: dofinansowanie kwotą 666 000 złotych. Łączna kwota powyższych, dofinansowanych działań to około 781 000 złotych (1 550 000 - uważnemu czytelnikowi dziękuje za zwrócenie mi uwagi na błąd. Przez nieuwagę nie doliczyłem dwóch ostatnich pozycji).
Po ocenie merytorycznej, a więc oczekujące na realizacje są także trzy kolejne programy. Moja szkoła – moją szansą: budżet projektu to około 290 000 złotych. Na decyzje o dofinansowaniu czeka projekt pt. Wiara w możliwości kluczem do doskonałości – wyrównywanie szans edukacyjnych: projekt o wartości 147 000 złotych. Do realizacji już po nowym roku przewidziane są kolejne programy romskie dofinansowane kwotą 46 000 złotych. Łącznie wartość tych przedsięwzięć to około 483 000 złotych.
Po ocenie formalnej jest już zasadniczy projekt inwestycyjny. Budowa kanalizacji sanitarnej – etap końcowy: wartość projektu to około 4 714 000 złotych. Do etapu oceny merytorycznej zostały także przeznaczone projekty z zakresu przedsiębiorczości o wartości około 758 000 złotych.
Do instytucji wdrażającej został także złożony projekt Moja mała ojczyzna – miejsce w którym mieszkam: jego wartość to 28 000 złotych.
Oprócz prac powyższych UM prowadzi bieżącą działalność na rzecz mieszkańców i po latach „działań na skróty” poprzedniego burmistrza wprowadza „normalne” metody zarządzania.
Czy to dużo, czy mało? Każdy musi ocenić indywidualnie. Ja już takiej oceny dokonałem…
Można narzekać, że to tylko jakieś tam dla dzieci i kobiet zabawy, że skąd brać beneficjentów ostatecznych, że inwestycji infrastrukturalnych nie widać itd. Otóż już pierwsze pojawią się niebawem a i kolejne wkrótce będą. Co do tzw. projektów miękkich to społeczeństwo i młodzież muszą się z nimi oswoić i z czasem je polubią. Jestem o tym przekonany. Wszak poprzednia władza nie dawała takich możliwości, a inwestycje za kredyt to żadna sztuka ani osiągnięcie…
POzdrawiam i do usłyszenia.
piątek, 17 października 2008
...
Wszystkie komentarze czytam z pokorą i postaram się do nich ustosunkować w kolejnym poście, wszak krytykować trzeba dla osiągnięcia celów długofalowych, a uprawianie krytykanctwa przynosi sukcesy krótkowzroczne. Ja wybieram to pierwsze…
POzdrawiam i do usłyszenia…
wtorek, 14 października 2008
Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?
Z wypiekami na twarzy „pobiegłem” na stronę UM, żeby doczytać więcej i upajać się sukcesem. Niestety porażka nic tam nie znalazłem. Myślę sobie, jak zwykle spece od promocji magistratu zaspali. Powiat ciągle się chwali, że a to drogę budują, a to coś tam w szpitalu zrobili…, a to podwyżki sobie przyznali, a u nas cisza. Pomimo tego, że Pan Podkomorzy wykazuje, że UM w rankingu bije na głowę SP.
Ciekawość tego, z czego wynika taki sukces NML, nie dawała mi spokoju i postanowiłem sięgnąć do źródła. Po krótkiej lekturze rankingów Wspólnoty dobry humor powoli zaczął mnie opuszczać. Okazało się, że wspomniani spece od promocji w UM nie popełnili błędu nie informując o sukcesie mieszkańców NML. Powód jest jeden: ŻADNEGO SUKCESU NIE BYŁO I NIE MA, a wręcz przeciwnie wyłania się obraz pasma porażek. Redaktor Tygodnika Internetowego, albo świadomie dokonał manipulacji w swoim tekście, albo po prostu czytanie tabelek nie jest jego najsilniejszą stroną. Na marginesie, to chciałem bardzo, żeby jego artykuł był odzwierciedleniem rzeczywistości, niestety ona okazała się bardziej szara.
Ale do sedna. Wspólnota przygotowała cztery rankingi. Jak w nich wypadamy i na czym polega nieścisłość wspomnianego tygodnika? Otóż. Autor zaczyna od rankingu dotyczącego wydatków na inwestycje w infrastrukturę techniczną, a dalej podaje miejsce gminy w rankingu dotyczącym dochodów na mieszkańca. Ma rację, jesteśmy w nim na 19 miejscu w 2007 roku wśród 268 miast powiatowych. Czyli teoretycznie jest dobrze. Wracając jednak do wydatków inwestycyjnych to w latach 2005-2007 jest już gorzej. Bez dotacji na inwestycje jesteśmy na 123 miejscu a z dotacjami na 209 spośród 268 miast powiatowych. Oznacza to, że jeśli już inwestowaliśmy w infrastrukturę to głównie środki własne, prawie nic nie pozyskując z zewnątrz.
Pojawia się zatem pytanie: skoro mamy takie dobre miejsce w rankingu dochodów to dlaczego jest tak źle w inwestycjach, o czym już Pan Podkomorzy nie wspomniał?
Z pomocą przychodzą dwa kolejne rankingi. Otóż pierwszy z nich przedstawia wydatki bieżące na administrację w przeliczeniu na mieszkańca i czytamy w nim, że w 2007 NML było na 13 miejscu wśród miast powiatowych poniżej 20 tyś. (80 w rankingu), najwięcej wydających na ten cel. Dodam tylko, że utrzymanie RM to średnio około 4% powyższych wydatków (za Wspólnota), a w NML podobno niecałe 0,5%. A co, się ma to się wydaje…. Drugi ranking uważany za znawców tematu za najważniejszy dotyczy tzw. nadwyżki operacyjnej. Nie wchodząc w szczegóły jest to płynność finansowa i zdolność inwestycyjna miasta. Nadwyżka operacyjna to różnica między dochodami bieżącymi i wydatkami bieżącymi. Wspólnota opublikowała w marcu 2008 roku ranking za 2006 i jest tragedia. Miasto znajduje się w nim na 5 miejscu od końca spośród przytoczonych miast, z deficytem sięgającym -44,52 złotych. Miasto Giżycko, podobne do naszego, dla przykładu znajdowało się w 2006 roku na 32 miejscu wśród miast z najlepszym dodatnim wynikiem nadwyżki operacyjnej 337 złotych na osobę. Co z tego wynika, a raczej wynikało w 2006 roku, bo mam nadzieje, że teraz jest lepiej, choć już nie mogę się doczekać (zresztą pełen obaw) kolejnych aktualnych rankingów? Mieliśmy większe wydatki bieżące, niż dochody i ciągle łataliśmy dziury. Najczęściej powodem takiego stanu rzeczy jest po prostu niegospodarność zarządców miast. Podkreślam ostatni ranking dotyczy roku 2006, wtedy burmistrzem była Pani LHG, chcę jednak wierzyć, że rankingi za kadencji obecnej Pani burmistrz będą zupełną odwrotnością. Swoją drogą ciekawe co na to, darzony przeze mnie sympatią, Pan skarbnik? Chyba poproszę Go o jakiś komentarz…, bo według mnie i ten „stary” i te „aktualne” rankingi nie są dla naszego miasta powodem do dumy, podobnie jak i dla Pana Podkomorzego artykuł, w którym się troszkę zagubił.
Pozdrawiam i do usłyszenia.
poniedziałek, 29 września 2008
Budżet NML 2009
Propozycje takie powinny zawierać określenie rodzaju przedsięwzięcia, uzasadnienie jego celowości i ewentualne źródła finansowania. Nazwisko wnioskodawcy i nr telefonu do kontaktu uważam za konieczne, aby w ogóle podjąć temat.
Na Państwa @ lub wiadomości gg czekam do piątku, 3 października.
POzdrawiam i do usłyszenia.
środa, 3 września 2008
Co będzie?
Pierwsza będzie dotyczyła ustalenia zasad kierowania radnych w podróże służbowe, oraz zasad rozliczania kosztów takich podróży. Dziwne to troche, bo w takim razie na jakiej podstawie wcześniej radni udawali się w podróże? Kto i na jakiej zasadzie ich delegował? A z tego co wiem, to już kilka takowych w tej kadencji się odbyło. Projekt tej uchwały moim zdaniem ma kilka braków. Jednym z nich jest brak zasad ustalania osób, które mają reprezentować RM. Właściwie jest jedna zasada. Wyznacza przewodniczący, a jego wyznacza zastępca. Myślę, że nie jest to dobra metoda, zwłaszcza w sytuacji, kiedy to o "wycieczkach" radnych, którzy niby nas reprezentują, RM dowiaduje się po fakcie otrzymując, albo i nie lakoniczne sprawozdania, bez poznania celów i osiągniętych rezultatów takich wyjazdów, że o poniesionych kosztach nie wspomnę.
Drugą sprawą będą zmiany budżetowe. Chodzi tu o przesuniecie niewykorzystanej kwoty ze stypendiów sportowych na działalność MOSIR-u. Kolejne przesunięcie to zdjęcie 40 000 złotych z przebudowy tzw. kładki na budowe Orlika. W tym roku juz nie uda się podobno ruszyć z budową nowego mostku, a Orlik troszkę podrożał. Moim zdaniem obydwie zmiany należy zaopiniować pozytywnie.
Jestem właśnie po wysłuchaniu Panów z balkonu i muszę zauważyć, że zakradły Im się dwie nieścisłości. Pierwsza dotyczy term. Otóż, owszem mają być one budowane w Lidzbarku z którego pochodzi Marszałek Protas, ale nie w Welskim, a Warmińskim.
Druga nieścisłość dotyczy boiks Orlik. Drodzy Panowie, właśnie upłynął termin składania ofert i wyłaniania wykonawćów tego obiektu w drugim postępowaniu ogłoszonym 8 sierpnia. Z moich informacji wynika, że wykonawca jest, a wszystko tylko w rękach RM, która na jutrzejszej sesji powinna podjąć stosowne zmiany w bubudżecie do czego zachęcam wszystkich radnych.
Niestety, z powodu choroby nie będę uczestniczył w najbliższych obradach i nie wysłucham zapewne ciekawych odpowiedzi Pani Burmistrz na zadane Jej interpelacje.
POzdrawiam i do usłyszenia.
poniedziałek, 25 sierpnia 2008
XXVII sesja RM
RM zatwierdziła także projekt systemowy MOPS - Postaw na siebie - wybierz aktywność. Będą to działania w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Ich całkowity koszt wynośi 279.761,29 złotych, w tym 27.976,44 złote. W ramach tych kwot będzie wspierana zdolność do podjęcia zatrudnienia, upowszechniana aktywna integracja i praca socjalna w regionie, będą także prowadzone usługi edukacyjne, zdrowotne i społeczne. Wszystko to z przeznaczeniem dla osób z trudnościami na rynku pracy.
Jeśli ktoś ma ochotę nabyć domek w Partęczynach, to jest okazja. UM będzie sprzedawał swoje nakłady nad jeziorem Wielkie Partęczyny.
Ciekawie też brzmiał projekt uchwały w sprawie opinii do projektu uchwały RP w Iławie odnośnie ograniczenia działalności szpitala w Iławie. Tak się zastanawiałem co nam do tego, ale okazuje się, że nasz szpital nie świadczy podobnych usług i z iławskim wiązały nas pewne umowy. Trochę było z tym śmiesznie, bo projekt zakładał wydanie "pozytywnej/negatywnej" opinii . Przewodniczący nie bardzo wiedział jak to rozgryźć, ale zaraz niektórzy radni zaczęli go wspierać własnymi interpretacjami. Moim zdaniem mylnymi, ale mniejsza o to. Suma sumarum rada głosowała "za opinią pozytywną" w sprawie projektu, co moim zdaniem już sugerowało jak mają głosować radni. Ja głosowałem przeciw, chyba podobnie zagłosował też radny Oelberg i Kopiczyński. Nie miało to wielkiego znaczenia, ani dla decyzji iławskich radnych, ani dla pacjentów, jednak świadczenia, które nie będą świadczone przez szpital przejmą jako praktyki prywatne dotychczasowi lekarze szpitala. Jest to typowa prywatyzacja służby zdrowia, tylko małymi krokami. Po zo ta zabawa? Nie lepiej zrestrukturyzować cały szpital? Np. tak jak w NML? Ale to już ich problem, myślę jednak, że większość RM zagłosowała za prywatyzacją iławskiego szpitala nieświadomie, bez zrozumienia zagadnienia i to mnie troche smuci. Podsumowując pacjęci poradni alergologicznej, endokrynologicznej i stacji dializ, dalej moga jeździć do swoich lekarzy, tylko że już do NZOZ-ów. Też za darmo, no powiedzmy za darmo...
RM postanowiła tez wnieść do sądu administracyjnego skargę na decyzję wojewody dotyczącą rozstrzygnięcia nadzorczego. Otóż wojewoda po raz kolejny zakwestionował nasze uchwały. Tym razem dot. zmian w statucie i opłat za przedszkole. Sprawa jasna na pierwszy rzut oka, bo pomięszał on uzasadnienia. Obydwa rozstrzygnięcaia miały identyczne uzasadnienia, które dotyczyły przedszkola. Jeżeli jednak okaże się, że sąd uzna racje wojewody to będzie to moim zdaniem zółta, a może i czerwona kartka na naszego radcy. Pomimo tego, że jest to sympatyczny, starszy człowiek, jakoś nie mam do niego zaufania, gdyż juz nie raz zdarzały mu się różne "wpadki".
Jak na każdej sesji nie zabrakło pytań radnych...ale o tym może później.
POzdrawiam i do usłyszenia.
poniedziałek, 18 sierpnia 2008
To jest już koniec...
wtorek, 8 lipca 2008
Biją???
piątek, 4 lipca 2008
Prosto z Polski
Autorzy programu i ich goście, oraz inne zainteresowane sprawą osoby spotkają się o w.w. godzinie najprawdopodobniej w pobliżu KPP.
wtorek, 24 czerwca 2008
Aplauz
Spraw merytorycznych było niewiele. Drobne zmiany w zasadach korzystania ze stołówek szkolnych, przyjęcie od wojewody zadania w sprawie prac remontowych na mogiłach Armii Sowieckej (Radzieckiej ;-) ) znajdujacych się na cmentarzu parafialnym, przyjęcie zmian w Statucie Związku Gmin Północnego Mazowasza, no i ustosukowanie się do kilku wniosków powodujących zmiany budżetowe.
Pierwszy wniosek wpłynął od Komitetu Organizacyjnego związanego z obchodami 150 lecia Z.S. im. C.K. Norwida w NML. RM postanowiła przyznać 4 tysiące na dofinansowanie wydania monografii szkoły, oraz pokryć koszty imprezy, ktora w związku z tymi obchodami odbędzie się na obiektach MOSiR.
Niestety akceptacji komisji problemowych, a później i całej rady nie znalazły wnioski Komendanta Powiatowego PSP, a także proboszcza parafii nowomiejskiej Zbigniewa Markowskiego. Powód był jeden (no prawie) brak środków finansowych w budżecie na ten rok. Pierwszy z nich dotyczył dofinansowania zakupu ciężkiego wozu bojowego (troche mi wstyd, bo inne gminy się "dorzuciły"), a drugi dofinansowania kwotą 20 tys. zł bazyliki św. Tomasza (problem z podstawą prawną).
Również Starosta Nowomiejski wnioskował o zwiększenie środków na remont ulicy Kopernika (droga powiatowa) z 310 tyś. na 422 tyś. z dalszą możliwością wzrostu kosztów. RM przychyliła się do wzrostu kwoty, nie zgodziła się jednak na zapis w umowie, który dotczył finansowania 20% kosztów inwestycji, bez względu na jej wartość. Zwłaszcza, że to trochę kupowanie kota w worku na zasadzie: dajcie kasę, nie pytajcie co i kiedy będzie, a ja wam obiecuję że będzie dobrzę. Taki sposób działania nie za bardzo mi odpowiada.
No i chyba ostatnia rzecz. Dofinansowanie MCK z przeznaczeniem na zespół taneczny B Kwadrat. Przyznam szczerze, że podchodziłem do tej sprawy dosyć sceptycznie. Nie dlatego, żebym nie lubił tej formacji. Znam osobiście ludzi zaangażowanych w działalność tej grupy i wiem jak się starają, aby funkcjonowała ona na najwyższym poziomie i reprezentowała nasze miasto. Wątpliwości moje budził fakt bezreflekyjnego rozdawnictwa przez RM publicznych pieniędzy. Nikt z radnych nie zastanowił się jakie są koszty funkcjonowania tego zespołu, jak obciaża on budżet MCK itp., zwłaszcza w kontekście słów Pani Burmistrz, że każda wydana złotówka musi przynieść kasie miejskiej 3 złotówki. Takie słowa kiedyś usłyszałem prosząc o "grosz" na jedną z imprez kulturalnych. Trochę się zdziwiłem, bo nie słyszałem, żeby ktoś na lokalnych imprezach kulturalnych zarabiał. Trudno, bywa, można przecież wynając firmę zewnetrzną i im dobrze zapłacić. Ale do sprawy. Dziewczyny z B Kwadrat zostały dofinansowane kwotą 4 tyś., za co wezmą udział w obozie doskonalącym ich umiejętności. Czy przyniesie to zysk kasie miejskiej? Zapewne nie. Pewne jest jednak to, że pieniądze te nie zostaną stracone. Pomogą one rozwijać się młodym tancerkom, które będą promowały nasze miasto w kraju, a mam nadzieję, że i za granią, czego im życzę, a to jest wartość bezcenna. Na nauce, kulturze i pewnych aspektach promocji nie wolno oszczędzać (pewnie jak i na wielu innych rzeczach, kwestia tylko w priorytetach). Podsumowując zespół ten ma chyba nowego fana i sprzymierzęca, zwłaszacza po występie na deskach MCK ;-).
Miłym akcentem sesji, a mam nadzieję, że nową tradycją było nagrodzenie i wyróżnienie uczniów szkół podległych miastu za wybitne osiągnięcia w nauce i nie tylko, oraz wzorowe reprezentowanie naszej lokalnej ojczyzny.
Dziwi mnie troszkę fakt nikłego zainteresowania sesją i wydarzeniami okołosesyjnymi lokalnych mediów. Uważam, że było co uwiecznić i o czym napisać. Może wynikało to z nieciekawie zapowiadającego się porządku obrad? Nie wiem, ale szkoda... takie prawo dziennikarza, idzie tam gdzie chce.
POzdrawiam i do usłyszenia.
środa, 28 maja 2008
3:2 dla OKS 1945
Trochę moje pisanie ostatnimi czasy przeżywało pewien kryzys, ale rozmowa z jednym z kolegów z RM skłoniła mnie do sięgnięcia za komputer. Nie pisałem nie dlatego, żeby nie było o czym pisać, wręcz przeciwnie tematy były i to ciekawe, nie chciałem się w nich po prostu wypowiadać, chociażby dlatego, że i tak już podobno "trochę przesadziłem". Ale co tam trudno, czasami trzeba zabrać głos zwłaszcza wtedy gdy słyszy się z różnych stron niedopowiedzenia i niecałą prawdę.
Sprawa nagrody dla Pani Burmistrz wywołała trochę zamieszania, a ciągłe wokół niej jest pewnien zamęt. Na wspomnianym meczu jeden z mieszkańców zapytał mnie za co chcieliśmy dać tę nagrodę. Odpowiedziałem mu, że my (RM) nie wychodziliśmy z taką inicjatywą. On na to, że przecież Pani Kopiczyńska tak powiedziała w gazecie. Otóż należy to podkreślić jeszcze raz. Nieprawdą jest jakoby RM była inicjatorem nagrody. O takim autorskim pomyśle w kuluarach UM poinformowł członków RM Przewodniczący Nadolski twierdząc, że w wielu samorządach tak się roibi, i że konsultował już to z prawnikiem. Ciekawe jakie samorządy miał na myśli..? Dalej sprawa żyła już swoim życiem.
Wywołałem już osobę burmistrza, zatem jeszcze jedno zdanie. Pani Kopiczyńska w GN mówia, że jeszcze nigdy w życiu tak ciężko nie pracowała i faktycznie chyba tak jest. Nie została nawet do końca meczu, aby wręczyć puchar, który ufundowała. Wyglądąło to trochę komicznie jak Dyrektor MOSIR biegał i szukał Pana Nadolskiego, bo nie miał kto wręczyć nagrody. Może warto się zastanowić nad zatrudnieniem zastępcy, bo Pani Kaniewska, choć pracowita, nie da rady jednocześnie być sekretarzem, zastępcą burmistrza i radcą prawnym. Do "sprzątania" jeszcze pewnie sporo, a połowa kadencji za pasem. Czas kończyć porządki i zacząć w końcu budować.
czwartek, 1 maja 2008
Jak jest...???
Absolutorium to procedura, która odnosi się tylko do wykonania przez burmistrza miasta budżetu, a nie zaś do całoształtu działalności podejmowanych działań. Ona była nienaganna, no prawie nienaganna.
Nie wszyscy wiedzą, ale absolutorium oznacza polityczną aprobatę dla działań burmistrza, głosując "za" wpisali się tym samym w nurt polityczny jaki reprezentuje Pani burmistrz. Własnie, jaki nurt bliski jest naszemu burmistrzowi...? Uważny obserwator naszej lokalnej sceny politycznej raczej nie ma z tym problemu. Pani Kopiczyńska ma namaszczenie Plataformy Obywatelskiej RP. Ja tam się z tego cieszę, wszak sam ją tworzyłem (tzn. PO) w powiecie nowomiejskim. Znam wszystkich lokalnych działaczy (i nie tylko) tej partii, których Pani burmistrz dopiero poznaje, jednak z powodów zawodowych w ktorymś momencie musiałem odejść na boczny tor. Chyba mogę śmiało powiedzieć, że blisko współpracowałem z byłym przewodniczącym PO Markiem Żylińskim, sekretarzem wojewódzkim Kamilem Musielakiem, czy obecnym senatorem, a byłym posłem PO Stanisławem Gorczycą i innymi. Te czasy jednak minęły, sentyment do PO jednak pozostał, dlatego póki będę jeszcze mógł będę bronił założeń ideologocznych tej formacji, pomimo, że nie jestem jej członkiem.
Czy obecny burmistrz (tzw. obecna władza) ma jakieś założenia ideologiczne, ba, czy realizuje program PO? Hm, cały czas staram się je odszukać i mam nadzieję, że w końcu znajdę. A w czym pokładam nadzieje? A np. w tym, że i Pan przewodniczący RM, A. Nadolski sam już kilka razy zapowiadał, że wstąpi do PO. Nawet wtedy, kiedy ja sam byłem jej przewodniczącym. Nie wiem jak jest teraz. Mam nadzieję, że jest już jej członkiem, wszak kiedyś trzeba się w końcu określić. Jeśli tak jest to nie ma co narzekać. Moja partia u władzy. Ja tam jednak ciągły malkontent jestem...Dlaczego...???
Jest pytanie, musi być odpowiedź...
Aktualnym, chyba, Przewodniczącym PO w powiecie nowomiejskim jest Krzysztof Boczek. ...czy PO u nas "istnieje"? czy ma jakąś wizję? czy realizuje jakieś założenia? czy ma jakąś strategie? wreszcie, czy PO to "A.K.", czy też nie? Partia musi mieć wizję, burmistrz, chyba też. Ja jej nie widzę, ani tu, ani tu, ot i cały problem.
środa, 23 kwietnia 2008
Woda, woda, woda gasi pragnienie...
Polemika z anonimowymi osobami to nie jest coś co specjalnie lubię, jednak postanowiłem napisać kilka słów odnośnie podwyżek cen wody i ścieków i mojego głosowania „Za”.
Otóż w 2002 ustalono opłatę za wodę w wysokości 1,99 złotego za metr sześcienny. Była to podwyżka z poziomu 1,76. Następnie na długie lata zapadła cisza, aż nastał rok 2008 od którego to nowa stawka wynosić będzie 2,34 za metr (wzrost około 5 groszy na rok). Czy to duża podwyżka? Twierdzę, że nie. Chyba trudno by było znaleźć gminę w której opłaty za wodę zamarłyby aż na tak długie lata.
Osobnym tematem jest zbiorowe odprowadzanie ścieków. W 2002 roku ówczesna RM wyceniła tę usługę na 2,56 złotego za metr sześcienny. Później znowu nastała cisza, aż w 2006 roku opłaty wzrosły do poziomu 3,02 złotego (około 11 groszy w stosunku jednorocznym). Byłoby wszystko dobrze, gdyby nie rok 2008 i wzrost cen do poziomu 3,99 złotego (około 48 groszy na rok).
Reasumując skala podwyżek jest bardzo duża bo wynosi odpowiednio według moich obliczeń 26 i 31 procent. Liczby te mogą przerażać i gro mieszkańców miasta przerażają, jeżeli jednak zestawia się je z konkretnymi kwotami wygląda to już troszkę inaczej. Przyznam, że i ja miałem sporo wątpliwości przed podjęciem decyzji jak zagłosować, zwłaszcza jeśli chodzi o ścieki, bo zmiana cen wody nie jest aż tak dotkliwa, a zauważyć należy, że opłata miesięczna abonamentowa wynosi obecnie 2,34 netto, a wcześniej wynosiła 4 złote netto ( za: Tygodnik Internetowy). Dlaczego wiec zagłosowałem za tak dużymi podwyżkami. Zasadniczy powód był jeden. Urealnienie opłat! Prezes MPGK p. Przybylski zapewnił mnie, że wzrost cen nie jest podyktowany chęcią zysku przedsiębiorstwa, a jedynie bilansowaniem ponoszonych kosztów. Nie sądzę by wprowadził mnie w błąd, ponieważ mówił to przy świadkach, a i kontrole w przedsiębiorstwie powinny to w przyszłości wykazać.
Jak pisze jeden „anonimowy” w komentarzu, była to „decyzja ryzykowna” i to potwierdzam, ale z tym, że był to „krok nieprzemyślany” niestety nie mogę się już zgodzić. Skala podwyżek związana jest zarówno ze złą polityka UM i RM w latach ubiegłych, jak również z ogólnym wzrostem poziomu cen od roku 2002, bo tak ten problem moim zdaniem należy rozpatrywać.
Ten sam anonimowy pisze, że sprzeniewierzyłem się swoim socjalistycznym poglądom! No i tu już się uśmiałem co nie miara! Czy ja kiedykolwiek głosiłem socjalistyczne poglądy? Wręcz przeciwnie… To się jednak może zmienić, bo troszkę mi one ewoluują, ale o tym innym razem. Powiem tylko tyle, że póki co nie ogranicza mnie żadna partia polityczna i żadna ideologia, a mój światopogląd kreuje obecnie kilka doktryn politycznych, zresztą coś mi się zdaje, że to właście socjaliści podnosili wszelkie opłaty i podatki, aby zabrać bogatym i dać biednym, a najwięcej zostawić sobie...
Wracając jednak do wodnych tematów poruszanych w komentarzach to zdaje się, że różnica pomiędzy zużyta wodą, a ściekami jest naturalna jeśli chodzi o gospodarstwa domowe typu domy jednorodzinne, zwłaszcza, że nie wszyscy pobierający miejską wodę maja już kanalizacje. Inaczej sprawa wygląda w blokach, tu najczęściej spółdzielnie wychodzą z założenia, że ile wody pobrałeś tyle oddasz w postaci ścieków. Czy jest to realne? Nie wiem, ale taka jest praktyka spółdzielni, a nie MPGK.
Ostatnia sprawa jaką chciałbym poruszyć, a która przyznam też mnie troszkę rozśmieszyła, to nawoływanie „anonimowych” – „zrezygnuj pan z mandatu”. Ależ to głębokie przemyślenie. Obawiam się, że ci „anonimowi” chyba nie zrozumieli moich tekstów, ale cóż ja też nie zawsze wszystko szybko przyswajam.
Tyle na dzisiaj.
POzdrawiam (zwłaszcza tych „anonimowych”, którzy chcą ze mną dyskutować, a boją się przedstawić) i do usłyszenia.
wtorek, 15 kwietnia 2008
Sprostowanie
Proponowane w uchwale stawki za metr wody wynoszą 2,50 złotego, plus 2,50 opłaty abonamentowej na miesiąc za wodomierz. Kowoty podane są cenami brutto.
poniedziałek, 14 kwietnia 2008
XXII sesja RM
Najbliższa, już XXII sesja RM nie zapowiada się zbyt emocjonująco. W porządku obrad, poza stałymi elementami nie ma wielu punktów mertyorycznych, czyli tych związanych z podejmowaniem uchwał.
Pierwsza dotyczy przyjęcia pomocy finansowej udzielonej gminie miasto NML przez Powiat Nowomiejski. Nie za bardzo wiem czego dotyczy ta pomoc, bo w materiałach dostarczonych przez UM, no i chyba Przewodniczącego RM brakuje treści projektu uchwały, co uważam za zaniedbanie lub lekceważenie radnych przez powyżej wymienionych. Cieszyć się jednak należy z samego faktu udzielonej pomocy finansowej, no chyba, że okaże się inaczej.
Kolejny projekt, przyjmowany przez radę dotyczyć będzie przejęcia przez miasto zadania utrzymania grobów i cmentarzy wojennych należących do właściwości wojewody. Burmistrz zostanie zobowiazany do zawarcia stosownego porozumienia w tej sprawie. Mam tylko nadzieję, że nie będziemy musieli do tego przedsięwzięcia dokładać.
18 kwietnia RM będzie po raz kolejny zmieniać budżet. Niestety i tutaj również nie otrzymałem projektu uchwały :-(.
Głównym punktem sesji będzie chyba przyjęcie uchwały o zatwierdzeniu taryf za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i zbiorowe odprowadzanie ścieków. Projekt przewiduje stawki na poziomie 5 zł (błędna informacja) za wodę i 3,99 zł za odprowadzanie ścieków. Został on już podobno pozytywnie zaopiniowany przez właściwą Komisję RM. Stawki dotyczą nieruchomości opomiarowanych.
Ostania rozpatrywana uchwała to kosmetyczne zmiany w regulamienie dotyczącym wynagradzania nauczycieli. Niestety wojewoda w trybie nadzorczym dopatrzył się drobnych będów w zapisach górnych stawek procentowych. Nie mają one jednak większego znaczenia dla samej treści merytorycznej regulaminu, nie mniej jednak, moim zdaniem, rzuca to po raz kolejny cień na pracę radcy prawnego UM.
Tradycyjnie już przed sesją odbędzie się próba generalna, czyli wspólne posiedzenie Komisji. Ja jednak wezmę tylko udział w premierze, gdyż ciągłe zaskakujące terminy i godziny zwoływanych sesji, czy też komisji nie pozwalają "ułożyć" sobie kalendarza.
POzdrawiam i do usłyszenia.
czwartek, 10 kwietnia 2008
Twarzą w twarz
Zdaję sobie sprawę z tego, że czasami moje pytania mogą być niewygodne, ale taka mam naturę – kiedy czegoś nie wiem, to o to pytam.
Marcin Deja jest jednym z najaktywniejszych radnych Rady Miasta w Nowym Mieście. Opowiada nam o swojej pracy i blogu, którego niedawno założył.
- Jest Pan najmłodszym z radnych obecnej kadencji. Jak ocenia Pan pracę swoją i swoich kolegów?
- Jestem najmłodszy, ale już nie taki młody (śmiech). Mam dobre kontakty z radnymi i mam nadzieję, że to się nie zmieni. Jeśli chodzi o samoocenę, to najtrafniejszą ocenę wystawią mi mieszkańcy miasta w następnych wyborach. Tymczasem pracuję na miarę swoich umiejętności, czy raczej możliwości jakie daje zasiadanie w radzie. Uważam siebie za aktywnego radnego, nie stronię od kontaktu z mieszkańcami, czy przedstawianiu odpowiednim organom miejskim ich petycji czy wątpliwości. Nie uchylam się od brania na siebie dodatkowych obowiązków wynikających ze sprawowania mandatu. Pracy swoich kolegów wolałbym nie oceniać. Czas takich ocen i podsumowań jest jeszcze przed nami. Mogę powiedzieć, że większość z nich to ludzie chcący pracować dla dobra i rozwoju miasta. Mam jednak wrażenie, że czasami brak im odwagi, aby głośno artykułować swoje zdania.
- Na sesjach ma Pan sporo pytań do władz miasta czy do kolegów radnych, bywa jednak tak, że burmistrz woli odpowiadać na piśmie...
- Zadawanie pytań, które odzwierciedlają zainteresowania mieszkańców lub mają zabezpieczyć ich interesy, to jedno z głównych zadań radnego. Staram się z niego dobrze wywiązywać. Zdaję sobie sprawę z tego, że czasami mogą być one niewygodne, ale taką mam naturę - kiedy czegoś nie wiem, to o to pytam. A co do pani burmistrz, no cóż... Uważam, że czasami nadużywa prawa do późniejszych odpowiedzi na piśmie.
- Czy w ciągu obecnej kadencji można było zrobić coś więcej dla miasta?
- Nigdy nie jest tak, że nie można zrobić czegoś lepiej albo więcej. Jeśli ktoś dokładnie śledzi moją działalność w radzie to zauważy, że próby poprawienia "wizerunku" miasta były przeze mnie podejmowane. Czasami jednak trafiały na niepodatny grunt. Za swoją osobistą porażkę uważam niemoc w poprawie sytuacji w klubie Drwęca. Tutaj można było zrobić więcej. Z drugiej strony są też pozytywne akcenty jak np. kompleks sportowy, który powstanie przy SP2, a z którego cieszyć się będą mogli mieszkańcy miasta. Duża zasługa w tej kwestii należy się pani burmistrz.
- Od niedawna prowadzi Pan bloga, w jakim celu?
- Dziękuję za rozmowę.
piątek, 4 kwietnia 2008
STOP, czyli cała naprzód
Do naszego miasta zawitała Akademia Umiejętności Lokalnej Społeczności, wraz z trenerami VII edycji Szkoły Trenerów STOP, którzy reprezentowali różnej maści stowarzyszenia z całej Polski (http://www.stop.engo.pl/). Akcja ta odbyła się przy współudziale wspomianego stowarzyszenia, jak również UM w NML, Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej (ośrodek regionalny w Olsztynie), a także Miejsca Inicjatyw Pozytywnych Kacze Bagno.
Głównym celem całego przedsięwzięcia było pobudzenie i ożywienie lokalnego środowiska, czy jak kto woli lokalnych społeczności. Środkiem do realizacji tego karkołomnego zadania był cykl siedmiu szkoleń odbywających się jednocześnie w różnych częściach miasta, przeznaczonych dla różnych grup wiekowych. Ich tematyka była zróżnicowana w myśl zasady, dla każdego coś miłego. I tak, można było między innymi nabyć umiejętności skutecznego planowania i realizowania projektów, poznać specyfikę pracy animatora zmian w środowisku lokalnym, dowiedzieć się jak informować, aby odnieść sukces.
wtorek, 1 kwietnia 2008
A taki tam żarcik
Paniom Kopiczyńskiej i Kaniewskiej życzę dalszej dobrej wspólnej współpracy i oby była ona owocna dla nas wszystkich, mieszkańców NML.
Ciekawa propozycja
POzdrawiam i do usłyszenia.
niedziela, 30 marca 2008
Lepiej późno niż wcale
Ale do rzeczy. Odpowiedzi będę skracał ograniczając się do meritum sprawy, czasami opatrzę je komentarzem. Pytania i odpowiedzi uważane przeze mnie za mało istotne pominę.
I tak, zakres modernizacji ulic Gdyńskiej, Cichej i Kwiatowej obejmie: kanalizacje deszczową, wykonanie nawierzchni z kostki, modernizację oświetlenia.
Teren posesji obok biedronki został (podobno) uporządkowany. No jeśli za uporządkowanie uznać rozwinięcie taśmy no to gratuluję. Do uporządkowania tej posesji to moim zdaniem jeszcze daleka droga, a wizytówka miasta jak się patrzy.
Odpowiedzi na pytania kibiców trafiły już do prasy, więc nie będę ich tu opisywał, mogę tylko powiedzieć, że w większości się z nimi zgadzam. Na marginesie, to cieszy fakt, że kurator Drwęcy Daniel Cieplak podpisał porozumienie z MOSIRem i wszystkie drużyny młodzieżowe będą grały pod szyldem Drwęcy, będąc jednocześnie finansowane, ze środków miejskich. Więcej na ten temat napiszę po środowym posiedzeniu problemowej komisji ds. sportu, o ile temat ten będzie jeszcze aktualny.
Wyczerpującej odpowiedzi udzieliła Pani Burmistrz na pytanie dotyczące pisowni ulicy Szopena. Tu się zgodzę czas był potrzebny (he he). Otóż radny Zieliński zgłosił fakt nazewnictwa ulicy tzn. dlaczego Szopen, a nie Chopin. Odpowiedz była pełna i wystarczająco uzasadniała zaistaniały fakt, zasadami pisowni. Radny Zieliński pozostał bez słowa.
Kolejne pytanie dotyczyło pojemników na śmieci w tym plastiki. Dowiedzieliśmy się, że główny obowiązek składowania odpadów spoczywa na właścicielach posesji. I to się zgadza, tylko że prywatni użytkownicy nie mają obecnie zagwarantowanego selektywnego odbioru śmieci. No ale chyba mamy wszystko wrzucać do jednego pojemnika, a co tam. Podniosły się głosy o zasadności rozmieszczenia pojemników i ja też się z nimi zgadzam. Należy zweryfikować ich rozmieszczenie ponieważ są miejsca, gdzie jest ich kilka na małym terenie, ale są też i „pustynie”.
No i wreszcie moje zapytania. Pierwsze dotyczyło tzw. skateparku przy targowisku. Stoi on tam sobie biedaczek i marnieje, a młodzież jeździ koło Tesco (a mówili niektórzy, że taki obiekt jest nam niepotrzebny ;-)). No ale właściwie gdzie maja szlifować swoje umiejętności jak do rampy nawet trudno dojść bo błoto do kostek. Ale do rzeczy. Po raz kolejny usłyszałem, że zostanie on przeniesiony jak tylko zostanie przygotowany plan zagospodarowania przestrzennego. Gdzie? Nie mam pojęcia. Niestety odpowiedz taką słyszałem już rok temu.
Pytałem również o wyrównanie gruntowej części ulicy Tysiąclecia i Sadowej. Wykonawcą było PDB z Brodnicy, po którym spodziewałem się raczej trochę więcej, niestety za 300 zł to pewnie nawet z „maszyny” nie chciało się wyjść operatorowi. Może należało dołożyć jeszcze ze dwie stówki i jakoś by to wyglądało, bo ja nadal będę się upierał, że nie można było dokonać odbioru bez uwag. Przecież np. zamiast dziur powstały wyboje z wykopanych kamieni, no chyba, że był to zabieg celowy, takie niby progi zwalniające.
Ostatnia sprawa, jeśli chodzi o odpowiedzi dotyczyła oświetlenia ulic miejskich. Wszyscy widzimy, że niektóre ulice są prześwietlone, a na innych ciemności wielkie, pomimo tego, że stoją słupy z lampami. Jaka jest strategia UM w tek materii. Z powodów oszczędnościowych oświetlane są główne skrzyżowania i łuki dróg, a w pozostałych miejscach ogranicza się w miarę możliwości ilość żarówek. Takie rozwiązania nie jest nowe, bo funkcjonuje w mieście od kilku lat…, no tak tylko że PRL też funkcjonował przez kilka lat i już nie funkcjonuje i chyba jest nam z tym dobrze. Powiem tak, wynik wyborów w mieście był znakiem, że mieszkańcy chcą zmian, a nie przyklepywania stanu zastanego i nie przyjmuję argumentu, że to błahe w sprawy, bo samochody na skrzyżowaniach maja swoje oświetlenie, a ludzie chodzący dziurawymi ulicami oczami raczej sobie nie świecą.
Było jeszcze po raz kolejny o wyciętych drzewach. Powiem w skrócie. Było tak: Pani Burmistrz ze swoimi urzędnikami swoje, a radny Cieplak, też zresztą urzędnik zajmujący się tą problematyką, swoje. Sprawa jest poważna, bo dotyczy podobno kilkunastu lat ;-) i bez specjalnej komisji śledczej się chyba nie obędzie, a tak poważnie to jest jak z remontem sali narad, dwie wersje, a prawda może być tylko jedna.
Starczy na dzisiaj.
POzdrawiam i do usłyszenia.
środa, 26 marca 2008
Jak się pozbyć dyrektora?
Miasto do ZGPM należy od 1992 roku. Głównym celem tego stowarzyszenia jest budowa infrastruktury technicznej i społecznej, podejmowanie wspólnych przedsięwzięć dotyczących ochrony środowiska oraz prowadzenie wspólnych przedsięwzięć produkcyjno-handlowych. Założenia czysto teoretyczne, bo efektów nie mam żadnych. Po co więc należeć do takiej organizacji? Podobno ma nam to pomóc w szybszej gazyfikacji miasta. Podobno. Szczęcie w tym całe, że miasto na poczet swojej przynależności wpłaciło tylko tzw. wpisowe w wysokości 30 tyś. zł. i żadnych dodatkowych kosztów nie ponosi (na razie bo w statucie mowa o składkach jest).
Z przyjęciem programów profilaktycznych nie było większych problemów. Chociaż sprawy bardzo ważne i istotne to po dyskusji uchwały zostały przyjęte jednogłośnie. Nie bez znaczenia był tu fakt ich dobrego opracowania i rzeczowej wymiany poglądów z kierownikiem MOPSu p. Elżbietą Rogowska.
No i pojawił się problem, czyli MCK. Pomysłem Burmistrza na „przewietrzenie” NDK miało być jego połączenie z Miejską Biblioteką Publiczną. Pomysł moim zdaniem dosyć ciekawy, jednak jak się okazało bardzo zagmatwany. Problem dotyczy natury prawnej, otóż art. 13 ust. 7 ustawy o bibliotekach mówi, iż „nie mogą być one łączone z innymi instytucjami”. Problemu tego nie dostrzegli prawnicy wojewody, którzy nie zakwestionowali wcześniejszej uchwały dotyczącej podania do publicznej wiadomości informacji o utworzeniu MCK. Problemu tego nie zauważył też radca prawny UM, gdyż na posiedzeniu Komisji był nieobecny, a szkoda. Myślę jednak, że będzie miał okazje zabrać jeszcze w tej kwestii głos, gdyż poprosiłem o ekspertyzę prawną w powyższej sprawie. Moje zastrzeżenia dotyczyły również treści samego statutu w chociażby części dotyczącej kompetencji Burmistrza w sprawie powoływania dyrektora MCK. Duże kontrowersje wzbudził również fakt posiadania przez Przewodniczącego RM i Burmistrza opinii dyrektora Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej, która sprawuje nadzór merytoryczny nad nasza MBP. Dokument ten jednoznacznie przestrzegał przed próbami łączenia przedmiotowych instytucji, jednak ani Burmistrz, ani Przewodniczący nie uznali, że należy z nim wcześniej zapoznać Radę. Mam wrażenie, że projektodawcy do sprawy podeszli w sposób określany mianem „a może się uda”. Żal mam w tym miejscu do niektórych osób, że dalej uważają, iż niektóre wiadomości nie powinny dotrzeć do uszu innych osób. Nie tak powinna wyglądać dobra współpraca, o ile ona jeszcze w ogóle funkcjonuje. Pytań i wątpliwości było więcej, jednak czy poznamy na nie odpowiedzi nie wiem, ponieważ na mój wniosek projekt został odesłany do komisji problemowej, do której powinien trafić na samym początku. Do tego rozwiązania przekonał się nawet Przewodniczący, głosując ZA na sesji, podczas gdy na Komisji głosował PRZECIW. Czyżby posiadł znowu jakąś wiedzę, której pozostali radni jeszcze nie posiadają?
Dziwi mnie również fakt powołania zarządzeniem Burmistrza pełnomocnika ds. MCK (p. Iwona Mrozińska) przed podjęciem przez Radę decyzji w sprawie utworzenia MCK. Dziwne. Jak jednak na nieformalnym spotkaniu z radnymi powiedziała Pani Burmistrz, koncepcja utworzenia MCK dalej będzie kontynuowania, z tym że bez MBP, a na bazie NDK, kina i niby muzeum. Zajmie się tym właśnie powołany pełnomocnik (no bo co odwołać go teraz?), który moim zdaniem zostanie nowym dyrektorem MCK (na kobietę wskazało 50% uczestników biorących udział w mojej internetowej sondzie, ale czy na tą?), bo jak się nieoficjalnie dowiedziałem, wypowiedzenie z zajmowanego stanowiska otrzymał dzisiaj dotychczasowy dyrektor NDK p. Zbigniew Ewertowski.
Trochę tu z tym wszystkim zamieszania, a mam wrażenie, że cała sprawa miała podłoże związane z problemem: jak się pozbyć dyrektora? Nie oszukujmy się jednak, ale z całym szacunkiem dla p. Ewertowskiego i przy uznaniu dla byłych zasług, jego czas na stanowisku dyrektora NDK juz minął.
Pozostała jeszcze kwestia odpowiedzi na zapytania radnych kierowane do Burmistrza. Otrzymaliśmy oczywiście odpowiedzi na zapytania składane na poprzedniej sesji, bo aktualne zostały oczywiście tylko skrupulatnie zanotowane. Ale o tym już w najbliższym czasie.
POzdrawiam i do usłyszenia.
piątek, 21 marca 2008
Chrystus zmartwychwstał
poniedziałek, 17 marca 2008
Była sobie sesja
Tak jak przypuszczałem XX sesja RM minęła spokojnie i bez większych emocji. Jedynym zaskoczeniem była prośba Pani Burmistrz o zdjęcie z porządku obrad projektu uchwały sprawie utworzenia MCK. Jak się okazało urzędnicy nie zdążyli przygotować pełnej treści uchwały tzn. załączników do niej, ani też nanieść poprawek zgłaszanych na posiedzeniu wspólnych Komisji.
W pozostałej części sesja przebiegała zgodnie z planem. Przewodniczący odczytał odpowiedzi Pani Burmistrz na zapytania radnych z poprzedniej sesji, dalej radni zadawali bieżące pytania, albo nie zadawali ich wcale ze względu na to, że zostały one zgłoszone dzień wcześniej na komisjach, a Burmistrz jak to się stało już tradycją notowała je, aby odpowiedzieć na piśmie zgonie z przyjętym w Statucie trybie.
Czego dotyczyły przyjęte praktycznie jednogłośnie uchwały? Otóż zmiany w budżecie związane były z pozostałymi uchwałami. Miasto zostało zakwalifikowane przez Urząd Marszałkowski do realizacji programu „Moje Boisko Orlik 2012”. Projekt ten zakłada budowę kompleksu sportowego, który powstanie przy SP 2 na ulicy Tysiąclecia. W jego skład wejdzie boisko piłkarskie ze sztuczną nawierzchnią i oświetleniem, boisko wielofunkcyjne z przeznaczeniem do piłki ręcznej, koszykówki i siatkówki oraz budynki z szatniami i sanitariatami. Całość będzie oświetlona i będzie służyć nie tylko młodzieży szkolnej, ale także pozostałym mieszkańcom naszego miasta. Według założeń programu, w ciągu najbliższych pięciu lat na terenie całego kraju powstanie ponad 2 tys. takich kompleksów sportowych, z czego 400 zostanie dodanych do użytku już w tym roku, w tym także i u nas. Koszt budowy jednego kompleksu szacuje się na milion zł. Jedną trzecią tej kwoty pokryje Ministerstwo Sportu, tyle samo dołoży Urząd Marszałkowski oraz miasto. Nie ukrywam, że bardzo cieszy mnie ta inicjatywa, a zauważyć trzeba także, że nie mała w tym zasługa Burmistrza, który nie miał za wiele czasu aby podjąć decyzje i przygotować dokumentacje.
Miasto przystąpiło niedawno do Związku Gmin Regionu Ostródzko-Iławskiego „Czyste Środowisko”. Jest to związane z tzw. „gospodarką śmieciową”, która to jest zadaniem własnym gminy. W związku z tym, że dotychczasowe wysypisko w Kurzętniku niebawem zostanie zamknięte musimy szukać innych rozwiązań. Postanowiliśmy związać się z w.w. stowarzyszeniem i wspólnie zainwestować w „śmieci”. Nasz wkład własny na chwilę obecną wynosi 809 935 złotych. Zainteresowanych powyższym zagadnieniem odsyłam do radnego Bogdana Cieplaka. On ma, w odróżnieniu ode mnie, spore pojęcie w tych sprawach.
Kolejna kaska z którą musieliśmy się pożegnać (131 000 złotych) dotyczy odnowy nawierzchni drogi i remontu chodników na części ulicy Wojska Polskiego. Projekt ten będzie realizowany wspólnie Województwem W-M.
Odnośnie odpowiedzi Pani Burmistrz na zadane na poprzedniej sesji interpelacje to przytoczę tylko te ciekawsze, albo ważniejsze, no i moje.
Otóż pozwolenie wodno-prawne na kładkę obowiązuje do 15 października 2008, do "31 czerwca" (pisownia oryginalna z odpowiedzi burmistrza) powstanie dokumentacja na nowy obiekt, no a później już tylko budowa.
Kredyt w wysokości 5 mln zaciągnięty na pokrycie deficytu został już uruchomiony a odsetki są spłacane (w jakiej wysokości tego się nie dowiedziałem).
Nie otrzymałem odpowiedzi na pytanie związane ze wskazaniem podmiotu dbającego o stan oznakowania pionowego ulic miejskich, jednak Burmistrz uzupełniła odpowiedzi także i o to. Tym razem na szczęście już ustnie, co mogła uczynić już na poprzedniej sesji. Chodziło mi o to, że poprzekręcane od 3 tygodni znaki drogowe nie robiły wrażenia na żadnych służbach łącznie ze Strażą Miejską i Policja. Sytuacja taka ma się już nie powtórzyć wszak bezpieczeństwo mieszkańców to bardzo ważna sprawa :-).
Podpisano porozumienie ze Starostą, który zobowiązał się pokryć 50% kosztów remontu Sali sesyjnej w zamian za bezpłatne jej użytkowanie przez okres 3 lat.
Burmistrz poinformowała także, że uszkodzone drzewa w okolicach ulicy Piastowskiej i Wodnej miały poniżej 5 lat i nie wymagana była zgoda na ich usunięcie. Nie zgodził się z tym radny Cieplak, kwestionując dane dotyczące wieku tych drzew.
Odpowiedzi było więcej, jednak moim zdaniem dotyczyły one spraw mniejszej rangi.
Aha. Z ciekawą inicjatywą wystapiła radna Karczyńska. Chciałaby ona aby finansowo docenić zespół taneczny B-Kwadrat, który uczestniczył w IX Ogólnopolskim Konkursie Tańca - "Taneczne Miraże" w Bydgoszczy i zdobył tam I miejsce. Inicjatywa jak najbardziej słuszna, gdyż tańczące dziewczyny już od dłuższego czasu godnie reprezentują i promują nasze miasto, za co Im, jak i trenerce grupy należą się gratulacje i podziękowania. Zastanowić należy się jednak, czy pomoc finansowa jest tu możliwa. Sprawdzić trzeba jaką osobowość prawną posiada ten zespół, bo często myli mi się zespół Bagatelka i wspomniany B-Kwadrat.
POzdrawiam i do usłyszenia.
czwartek, 13 marca 2008
Refleksje po wspólnym posiedzeniu KRM
Członkowie połączonych Komisji nie bez zastrzeżeń pozytywnie zaopiniowali projekty, których głosowanie jutro powinno być już tylko formalnością, o ile tylko projekty będą zawierały zgłaszane poprawki. Szerzej na ich temat napiszę jak już staną się miejscowym prawem.
Podczas posiedzenia radni kierowali liczne pytania do Pani Burmistrz, które to zostały skrzętnie zanotowane i odpowiedzi na nie zapewne usłyszymy w najbliższym czasie. Nie wykluczone, że na sesji pojawią się też nowe zapytania czy interpelacje.
Przewodniczący zapoznał nas również z odpowiedziami, które radni kierowali do Burmistrza podczas poprzedniej sesji. Zapewne też usłyszymy je jutro, a wtedy te ciekawsze znajdą się i tutaj. Jutro pewnie jednak nie usłyszymy informacji o kolejnym konflikcie jaki miał miejsce na linii UM – SP, który dotyczył remontu sali sesyjnej UM. Wcześniej poznaliśmy dwie wersje w tej sprawie: Burmistrza i Starosty. Szerzej pisał tym na stronach Tygodnika Internetowego p. Podkomorzy. Dzisiaj po raz kolejny dopytywał o to jeden z radnych, jednak zamiast wyjaśnień usłyszeliśmy od Pani Burmistrz, że „sprawę należy zakończyć”. Owszem ja też uważam, że należy ją zakończyć, ale poznaniem odpowiedzi na pytanie: kto mijał się z prawdą i kto wprowadzał nas w błąd. Ciągła „napięta sytuacja” wzajemnych pomówień i niedomówień pomiędzy obiema instytucjami nie przysparza raczej korzyści, ani miastu, ani powiatowi.
Podczas posiedzenia Pani Burmistrz, proszona o odpowiedź potwierdziła też, że odbyła w UM spotkanie z p. Lewickim – szefem W-M ZPN. Nie do końca dowiedziałem się z czyjej inicjatywy się ono odbyło, jednak chciałbym poinformować, że nie uczestniczyły w nim inne osoby oprócz wcześniej wymienionych. Owszem Pani Burmistrz potwierdziła obecność innych osób w tym byłego prezesa Drwęcy i działacza sportowego p. Urbanowskiego jednak tylko podczas wzajemnego powitania, później rozmowy toczyły się w cztery oczy (no może jeszcze ktoś z obsługi administracyjnej).
POzdrawiam i do usłyszenia.
sobota, 8 marca 2008
Porządek XX sesji RM
Podjęcie uchwały w sprawie zmiany uchwały RM Nr XV/92/07 z dnia 18 grudnia 2007 roku w sprawie uchwalenia budżetu gminy NML. Zapewne chodzi o zmiany w budżecie, jednak nie otrzymałem projektu uchwały. Zapewne tak się stanie na posiedzeniu komisji, a więc dzień przed sesją.