czwartek, 24 grudnia 2009

Pełnych radości i spokoju Świąt Bożego Narodzenia oraz zdrowia i osobistych sukcesów w nadchodzącym 2010 roku - życzę wszystkim moim czytelnikom i mieszkańcom Nowego Miasta Lubawskiego.

Marcin Konrad Deja

poniedziałek, 21 grudnia 2009

Jutro, tj. 22 grudnia o godzinie 14.30 w sali sesyjnej UM odbędzie się kolejna sesja RM. Głównym punktem obrad będzie głosowanie nad autorskim projektem Burmistrz Aliny Kopiczyńskiej dotyczącym budżetu miasta na 2010 rok.

Po przebiegu wcześniejszych komisji w powyższym temacie wnioskuję, że "klamka już zapadła" i pewnie przyjdzie nam sie w przyszłym roku zmierzyć z budżetem, który w moim przekonaniu nadmiernie kreuje dług w stosunku do dochodów i może to sprawić, że w najbliższych latach tzw. ratusz będzie tylko administrował a nie zarządzał miastem, a tego bym nie chciał.

Pozdrawiam i do usłyszenia.

poniedziałek, 16 listopada 2009

LIII sesja Rady Miasta

Jutro, tj. 17 listopada odbędzie się kolejna sesja RM. Oprócz punktów tradycyjnie występujących pojawią się dwa moim zdaniem ciekawe. Pierwszy z nich dotyczy zaciągnięcia kredytu długoterminowego, drugi zaś to określenie wysokości stawek podatku od nieruchomości.

Niestety nie będę jutro uczestniczył w sesji, gdyż troszkę zaniemogło mi gardło i jestem na zwolnieniu lekarskim, jednak chciałbym podzielić się małymi refleksjami na temat materiałów będących przedmiotem jutrzejszych obrad.

Po pierwsze, dziwna to praktyka prawodawcza występuje w naszym UM, gdyż większość projektów uchwał nie posiada uzasadnienia. Tak też jest i w przedstawionych wyżej przykładach. Takie postępowanie ewidentnie przeczy zasadom techniki prawodawczej, które regulowane są odpowiednim rozporządzeniem premiera. Również w orzecznictwie sądów administracyjnych ukształtował się pogląd, że uchwalony akt prawa miejscowego powinien być uzasadniony, tak aby adresat przepisów lokalnych mógł poznać motywy ich uchwalenia. Także i ja jako radny, nie mogąc uczestniczyć w sesji ubolewam nad brakiem odpowiednich zapisów wyjaśniających motywy określonych planów projektodawcy, w tym przypadku Burmistrza.

Z przyczyn oczywistych nie mogę się zbytnio rozpisywać na temat tych projektów, pozwolę sobie jednak na wyrażenie swojego krótkiego zdania.

Po pierwsze zaciąganie kolejnego, nieplanowanego i długoterminowego kredytu w ciągu roku budżetowego, wydaje mi się szkodliwe dla sprawnego funkcjonowania miasta w przyszłości. Mówię to tylko w oparciu o własne domysły i posiadane dane. Jaka nagła przyczyna wynikła, że radni znowu zaskakiwani są taką wiadomością? Albo szwankuje perspektywiczne planowanie działań, albo o pewnych sprawach nie musimy wiedzieć. I jedno i drugie nie bardzo mi się podoba. Obawiam się również, że kredyt ten może zostać przeznaczony na wydatki bieżące, a te szybko rosną w porównaniu z rokiem ubiegłym, w przeciwieństwie do wydatków inwestycyjnych, które to niestety maleją.

Kolejna sprawa to wzrost stawek podatku od środków transportu i od nieruchomości. W pierwszym przypadku pomysł popieram, niestety jeśli chodzi o nieruchomości to jestem przeciwny. W latach ubiegłych argumentacją było to, że stawki te nie były regulowane przez kilka lat i należało je urealnić. Jaka jest ona teraz? Zapewne chodzi o zwiększenie wpływów budżetowych. To w zasadzie bardzo proste i oczywiste. Ja jednak twierdzę, że nie tędy droga. Wzorujmy się na „górze” i szukajmy oszczędności.

Koleżankom i kolegom radnym, życzę jutro podejmowania mądrych i rozsądnych decyzji podczas głosowań.

Pozdrawiam i do usłyszenia.

środa, 11 listopada 2009

Zapowiadał się radosny dzień...

Dzisiaj mija umowna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. To już 91 lat Naród Polski cieszy się wolnością. Polska ponownie powróciła na mapę Europy, a my, obywatele odzyskaliśmy swój dom.
Dla mnie jest to ważna data, gdyż uważam się za patriotę. Kocham swoją ojczyznę. Tą wielką i tą mała.

Wczoraj jednak nie miałem powodów do radości. Po obejrzeniu Magazynu Ekspres Reporterów poczułem się źle. Było mi wstyd, że znowu zaistnieliśmy na łamach ogólnopolskiej telewizji. Niestety znowu w złym świetle. Wydaje się, że redaktor wspomnianego programu dosyć rzetelnie potraktował problem jaki nas dotyka. Przedstawił nam obraz, który mnie zszokował, pomimo, że już przyzwyczaiłem się do przedstawianych w mediach metod pracy naszej policji. Dlaczego zatem szok? Otóż nie zdawałem sobie sprawy, co mnie/nas otacza. To już nie tylko kilku policjantów minęło się z powołaniem, ale również poziom pracy prokuratury pozostawia wiele do życzenia. Nie tylko nowomiejskiej. Iławskiej również. Jeśli tak wygląda rzeczywistość pracy instytucji, które powinny gwarantować nam bezpieczeństwo i ścigać przestępców, to niestety, ale ja przestaje im ufać! Smutne to, bo chyba wcześniej byłem głupi, albo naiwny.

Jest jednak i pozytywny fakt. Mamy w policji i przyzwoitych funkcjonariuszy, których będę darzył szacunkiem. Być może dzięki takim jak Oni nasze miasto przestanie być "oazą bezprawia". Czas zrobić z tym porządek. Co nam pozostaje? Ufać tylko w to, że nie wszyscy policjanci i prokuratorzy w tym kraju pracują tak jak „bohaterowie” reportażu, którym moim zdaniem, czas już podziękować i się z nimi pożegnać.

Pozdrawiam i do usłyszenia.

sobota, 10 października 2009

Rankingi

Gazeta Nowomiejska w nr 41/2009 z 9 października informuje nas o wyróżnieniu jakie zostało przyznane naszemu miastu za sprawne pozyskiwanie środków unijnych. Organizatorem rankingu była „Gazeta Prawna”, która w ramach konkursu Europejska Gmina – Europejskie Miasto, już po raz trzeci oceniała sukcesy samorządów w sięganiu po środki UE, czego dowodem były informacje pochodzące z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego.

Informacja to ciekawa i cieszę się, że wspomniany tygodnik odnotował to wydarzenie, jednak ja chciałbym pójść dalej tym tropem i przytoczyć kilka innych osiągnięć nowomiejskiego samorządu minionego okresu, bo takowe są i należy się nimi chwalić.

Kontynuując wątek pozyskiwania funduszy unijnych należy przytoczyć kolejny, Ogólnopolski Ranking Samorządów 2009, w którym to NML uzyskało 45-e miejsce, a z naszego województwa tylko pięć gmin zostało ocenionych wyżej. Pod uwagę brano udział przychodów z UE w budżecie, oraz wartość podpisanych umów.

Kolejny pomyślny dla nas ranking, tym razem wojewódzki, badający tzw. kondycję gmin i powiatów warmińsko-mazurskich w roku 2008. Nowe Miasto osiągnęło najwyższe miejsce ze wszystkich gmin powiatu nowomiejskiego, a także 17-te ogółem na 116 gmin. Biorąc pod uwagę tylko gminy miejskie przypadło nam miejsce 8-e. Badanie przeprowadzono w oparciu o dane zgromadzone przez Regionalną Izbę Obrachunkową, które dotyczyły wydatków ogółem, inwestycji, oraz wydatków i inwestycji na jednego mieszkańca.

Nasze miasto zostało również laureatem Rankingu Samorządów „Rzeczpospolitej” 2009, w kategorii Najlepsza Gmina Miejska. Gazeta ta dostrzegła i pochwaliła również innowacyjność naszego samorządu.

Jak widać z powyższych przykładów nie mamy się czego wstydzić. Nasze miasto sprawnie radzi sobie z możliwościami pozyskiwania dodatkowych źródeł finansowych, a i z kondycją ogólną nie jest tak źle. Przyglądając się rankingom należy stwierdzić, że jesteśmy na dobrej drodze. Ja zaryzykuję nawet stwierdzenie, że może być jeszcze lepiej. Przed końcem roku oddany zostanie do użytku nowy mostek nad Drwęcą, w co niektórzy mieszkańcy głośno i publicznie powątpiewali. Po wielu komplikacjach własnościowych jeszcze w tym roku ruszy poważna inwestycja związana z budową ulic Gdyńskiej, Kwiatowej i Cichej (koszt ok. 2 314 000 zł z dotacją ok. 1 100 000). Finalizują się również procedury wyłaniania wykonawcy na realizację kanalizacji za ok. 5 000 000 złotych, oczywiście z dofinansowaniem unijnym. Znaczenie wolnego rynku i zasad konkurencji już niedługo powinni również odczuć konsumenci artykułów codziennych. Ciągle jest szansa na nieodległy termin realizacji ronda, gdyż wojewoda w ubiegłym tygodniu wydał decyzję o pozwoleniu na jego budowę. Nie będę się rozpisywał o mniejszych, ale istotnych dla mieszkańców inwestycjach takich jak nowe drogi np. Warneńczyka, czy ciągle powstające w różnych okolicach miasta, nowe chodniki, czy place zabaw.

Kiedyś pisałem, że jeśli jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Nie wiem, być może brak nam umiejętności pozytywnego, optymistycznego myślenia? Brak nam wiary w sukces? A może po prostu lubimy sobie zwyczajnie po ludzku ponarzekać… Ja wiem jedno. Nadal trzeba się starać i solidnie pracować, by realizować kolejne ważne i istotne dla mieszkańców zadania i pomysły. Taki właśnie mam plan.

Pozdrawiam i do usłyszenia.

niedziela, 6 września 2009

I po wakacjach

Skończyły się wakacje i pora już najwyższa, żeby zaczęły się pojawiać nowe wpisy. To, że długo nic nie pisałem, nie oznacza, że nic nie czytałem. Było tego sporo. Teksty mądre i mniej mądre, długie i krótsze, poważne i całkiem zabawne, dotyczące spraw lokalnych i poruszające sprawy wielkiego świata.

Dzisiaj chciałbym odnieść się do pojawiających się w różnych mediach informacji o sprawach lokalnych nurtujących mieszkańców naszego miasta.

Koniec wakacji stał się okresem, który upływał pod hasłem NETTO. U części mieszkańców na dźwięk tego wyrazu pojawiał się uśmiech zadowolenia na twarzy, u innych zaś wywoływał mdłości. Ci pierwsi cieszyli się z faktu powstania nowego obiektu handlowego, ci drudzy podnieśli ogromną wrzawę. O co ta wrzawa? Wsłuchując się w głosy przeciwników tej prywatnej inwestycji usłyszeć można kilka różnych niepasujących do siebie dźwięków. Kiedy przez długie lata plac przy ulicy 3 Maja i Kościuszki stał pusty i nikt nie chciał go nabyć pomimo wysiłków kilku ekip rządzących słychać był narzekania części mieszkańców, że tak atrakcyjny teren nie jest wykorzystany. Teraz kiedy pomimo wielu obwarowań ścisłej ochrony konserwatorskiej pojawił się inwestor stało się to przyczyną do jeszcze większych narzekań. Z czego one wynikają? Podobno upadnie w NML drobny handel, mówią ci którzy nim się zajmują. Mówią bo oficjalnego stanowiska nie zajęli. A może to za nich ktoś mówi wikłając ich w zbędna awanturę? Tego nie wiem, ale tak to wygląda. Jeśli nawet to kupcy boją się o swoje przedsiębiorstwa to przypomnę tylko, że to właśnie oni pierwsi mieli złożoną propozycję kupna owego spornego terenu i zagospodarowania go na wzór warszawskich KDT. Oczywiście zgodnie z wymogami Planu Zagospodarowania Przestrzennego. Niestety nie skorzystali z tej okazji, wiedząc pewnie, że to nie taka prosta sprawa, inwestować na terenie objętym ścisłą ochroną konserwatorska. Owszem fantazja ludzka jest nieograniczona i w odniesieniu do tego terenu to też się sprawdza. Ile ja już słyszałem propozycji i super pomysłów co by tam można było zrobić… Owszem pewnie i część z nich by można było. Jest tylko jeden malutki problem. Kto i za co??? Niestety gmina miejska nie brała udziału w włoskiej loterii. Zadbajmy w pierwszym rzędzie o nasze zabytki, które są, które widać. Nie szukajmy kolejnych fos, bo w przeciwnym razie przyjdzie nam już na rogatkach postawić tablice: skansen NML. Historia i dziedzictwo kulturowe są ważnie dlatego też już w najbliższym czasie zostanie przyjęty Lokalny Program Rewitalizacji NML. Pozwoli to na złożenie wniosków o dofinansowanie prac w obrębie naszego rynku, w tym restauracji zabytkowych bram i kościoła/kina, ale o tym następnym razem. Podsumowując ten wątek należy stwierdzić, że koncerty życzeń są świetną sprawą, ale na scenach estradowych. W odniesieniu do naszego miasta trzeba je przyrównać do realnych możliwości, a te nie pozwalają na fantazjowanie. Pojawia się jeszcze jeden problem - braku zainteresowania społeczeństwa sprawami lokalnymi. Zarówno plan dotyczący zagospodarowania jak i rewitalizacji zostały poddane konsultacjom społecznym. Zainteresowanie nimi było niewielkie, a pojawiające się propozycje zostały uwzględnione, niestety nie były to propozycje płynące od tych osób, które dzisiaj najgłośniej protestują i wychwalają „stary” plan z 2005 rzekomo opracowany przez fachowców, który o ile dobrze pamiętam zawierał ulicę o nazwie generała Świerczewskiego.

Jedno z mediów donosiło również o niezgodnej z prawem i przynoszącej wiele szkód uchwale, którą podjęła RM. Dotyczyła ona lokalnej inicjatywy uchwałodawczej mieszkańców, na wzór konstytucyjnej inicjatywy ustawodawczej. Nie ukrywam, że byłem inicjatorem takiego rozwiązania i pomimo wielu krytycznych uwag autora, który chowa się za pseudonimem, nadal do takiego rozwiązania będę dążył. To, że organy nadzorcze oceniły ją krytycznie to tylko efekt nieodpowiednich zapisów, które można inaczej zredagować, lub niechęci do takich rozwiązań osób oceniających tą uchwałę. Autor bloga, który szeroko wylicza szkody tej inicjatywy wiele trudu zadaje sobie, by usilnie wykazać jej wręcz zbrodniczy dla mieszkańców charakter. Nie będę dalej na ten temat się rozpisywał bo szkoda na to czasu. Nadal uważam, że lokalna inicjatywa uchwałodawcza, będąca tylko projektem uchwały mogłaby się przyczynić do budowy społeczeństwa obywatelskiego. Powiem więcej była ona oczekiwana przez niektóre środowiska w NML, nawet przez osoby związane ze wspomnianymi już dzisiaj kupcami. Na koniec chciałbym zauważyć, że anonimowy waleczny bloger uważający się chyba za ostoję demokracji i prawa w NML wprowadza swoich czytelników w błąd pisząc, że to nowatorskie i nigdzie nie występujące rozwiązanie. Samemu autorowi i jego czytelnikom polecam np. BIP gminy Sicienko, miasta Opole i wielu innych. Wystarczy skorzystać z wyszukiwarki internetowej i okaże się, że ta cała jałowa argumentacja nie ma sensu.
Tyle na dzisiaj.

Pozdrawiam i do usłyszenia.

środa, 8 lipca 2009

"Gorący" początek wakacji

W przeciągu ostatnich kilkunastu dni w NML miało miejsce kilka interesujących wydarzeń. Począwszy od tych politycznych na rozrywkowych kończąc.

Zacznę od przedostatniej sesji, która to składała się z dwóch części. Podczas pierwszej podziękowania i pochwały za bardzo dobre wyniki w nauce i reprezentowanie miasta na innych polach odebrali uczniowie nowomiejskich szkół i ich rodzice. Uroczystość ta staje się już coroczną, ważną tradycją. Słyszałem głosy, że znowu zapomniano o nauczycielach, bez których to sukcesów tych by nie było, ale osobiście uważam, że o nich władze miasta powinny pamiętać i podziękować im w innym terminie i tak też chyba się dzieje.

Po przerwie RM przeszła do zwyczajowych zajęć, z których to najważniejszym punktem było odwołanie obecnego i powołanie nowego skarbnika miejskiego. Sprawa dosyć istotna, a przeszła bez specjalnych emocji. Pani Nehring złożyła rezygnację do czego miała prawo i RM jednogłośnie ją przyjęła, nie przywiązując prawie wagi do motywacji tej decyzji. Nie chce to nie! Kolejny punkt, czyli powołanie jej następcy to już poważniejsza sprawa, która i tym razem odbyła się bez poważnej refleksji radnych, co mnie trochę zdziwiło, bo okazało się, że tylko ja byłem przeciwny tej kandydaturze. Czuję się zatem w obowiązku odnieść do mojej decyzji. Otóż po bardzo krótkim i niewiele mówiącym przedstawieniu nowej kandydatki przez Panią Burmistrz, pytanie zadał radny Bogdan Cieplak i głos zabrała Pani Beata Szoka i tutaj moim zdaniem nastąpiła tragedia. Jak to bywa w ekonomii i finansach pieniądz gorszy wypiera pieniądz lepszy. Tak też stało się i u nas. Na stanowisko „głównego ekonomisty”, moim zdaniem, zaproponowano nam kandydata gorszego, który miał wyprzeć lepszego. Nowa kandydatka sama przyznała, że nigdy nie miała do czynienia z rachunkowością samorządową, ale szybko się uczy i przy pomocy Pani Wioletty zapewne sobie poradzi. Zabrzmiało to jak tekst z Listu Motywacyjnego świeżo upieczonego absolwenta. Przyznała po prostu, że nie ma doświadczenia w tej materii. Co do wykształcenia i przygotowania merytorycznego to też dowiedzieliśmy się tylko, że ukończyła studia związane z bankowością i podyplomówkę z funduszy unijnych. Powiem szczerze, że skromnie to zabrzmiało, przy ostatnich dwóch skarbnikach. Nie mogłem się zgodzić na ewidentną moim zdaniem zamianę jakościową. Po co zatrudniać ucznia z zewnatrz, skoro takich "niedouczonch" i u nas w mieście można było znaleźć? Jeśli zaś poprzednicy popełniali błędy to uważam, że radni powinni się o tym dowiedzieć przed podjęciem decyzji, aby móc dokonywać racjonalnych ocen, wszak póki co to do nich należy powoływanie głównego księgowego miasta. Może jednak nie było lepszych kandydatur…, może sposób ich poszukiwania nie był odpowiedni…, może rekomendacje pochodziły od niewłaściwych osób…. Wiem jedno, pierwsze wrażenie, jakie wywarła na mnie nowa Pani skarbnik nie było pozytywne. Oby było to tylko wrażenie, wszak „nie ważne jak się zaczyna…”. Wszystko to nie zmienia jednak faktu, że życzę Pani Szoka sukcesów zawodowych, gdyż będzie pracowała dla dobra naszego miasta.

NML zyskało również decyzją Rady Miasta swojego patrona. Został nim św. Tomasz, podobnie jak i naszej bazyliki. Oczywiście było to efektem długiego procesu i wielu starań władz kościelnych, zarówno parafialnych jak i diecezjalnych. Niewątpliwie wydarzenie to zapisze się w dziejach naszego miasta, a powinno to mieć wydźwięk raczej pozytywny, gdyż pomijając już samą osobę patrona, każda współpraca władz kościelnych i świeckich w słusznej sprawie zasługuję na pochwałę. Niewiele miast w Polsce posiada takich patronów, a skoro św. Tomasz dobrze opiekował się naszym „kościołem” to należy mieć nadzieje, że i miastu się przysłuży.

Pozostałe wydarzenia, które „wyrwały” z domów prawie wszystkich mieszkańców miały już charakter czysto rozrywkowy związany z obchodami Dni NML i 90-lecia KS Drwęca. Był to czas odpoczynku i totalnej zabawy, która długo pozostanie w pamięci nowomieszczan.

Pozdrawiam i do usłyszenia.

środa, 17 czerwca 2009

I po wyborach

Posłów Liska i Kurskiego różni bardzo wiele. Mają różne poziomy wykształcenia, różne temperamenty, odmienne światopoglądy itd. Coś ich jednak łączy. Otóż są to „spadochrony”, którymi obdarzyli ich przywódcy partii do których należą. Te „cenne” gadżety sprawiły, że osoby te zdobyły mandaty posłów do Parlamentu Europejskiego. Nie po raz pierwszy i sądzę, że nie po raz ostatni wierchuszki partyjne podsyłają nam kandydatów, którzy z naszym regionem mają tyle wspólnego, parafrazując Kazika, co ja z mercedesami, czyli nic. Ja kiedyś w takowym siedziałem, a oni kiedyś tu byli. Jeden na wakacjach, drugi pomieszkiwał, może się urodził, jakoś tak… Przypominają sobie o naszym regionie tylko przed wyborami chwaląc się znajomością jego walorów, o których wyczytali z przewodników lub z Internetu. Nie to mnie jednak dziwi. Dziwią mnie wybory dokonywane przez nas, społeczeństwo obywatelskie. Z czego to wynika, że dajemy się tak nabierać? Czy mamy jakiś kompleks? Czy rdzenni mieszkańcy nie nadają się na poważne funkcje? Czy sami nie potrafimy wykreować sobie elit politycznych? W czym jesteśmy gorsi? … Może to historia jest winna i losy naszych ziem. Może. Pewnie po części tak. Ja jednak bardziej stawiałbym na przyczyny współczesne.

Społeczeństwem mało świadomym łatwiej się steruje. Po co więc mówić ludziom coś, czego wiedzieć nie muszą. Tak właśnie działają prawie wszystkie partie polityczne w naszym środowisku. Mam wrażenie, że ich członkowie wstydzą się „głośno” mówić o przynależności do określonej frakcji. Mają lęki przed „głośnym” artykułowaniem swoich stanowisk, o ile w ogóle je mają. Boją się nawiązywać dialog ze społeczeństwem. Dyskusja publiczna to dla nich taka abstrakcja, jak dla mnie paradoks Olbersa. No i później mamy co mamy. Wstyd płynący ze statystyk.

Frekwencja wyborcza w skali kraju była mizerna, ale gdzie była najgorsza? W naszym regionie - niespełna 19%. Nic dziwnego, ludzie przecież nie mają świadomości wagi podejmowanych decyzji. Nikt do nich nie „mówi” na poziomie małych ojczyzn. Panuje przekonanie, że najlepiej będzie jak my sobie, a oni sobie. Jedno ogłoszenie w gazecie, pojedynczy plakat, czy jeżdżący bilbord niewiele zmienią. No i zamiast kilku mandatów dla regionu, mamy „dwa spadochrony”.

Wybory w kraju wygrała Platforma Obywatelska. W regionie zresztą też. Gdzie jednak miała najgorszy wynik? Oczywiście w powiecie nowomiejskim. Najlepszy zanotowała u sąsiadów z Iławy. Odnosząc to do naszego okręgu. Ciekawe dlaczego? Oni kochają PO (około 53%), my już nie aż tak bardzo (niespełna 30%). No ale tak to już jest jak się partia przed wyborcami chowa, a pomysły na zwiększenie poparcia wycina w zarodku, bojąc się dyskusji, konkurencji, innego zdania, sam już nie wiem czego…

Poszedł Lisek do Brukseli, a niesmak pozostał. Tak mówią niektórzy mieszkańcy w NML. Burmistrz Kopiczyńska mandatu po nim nie obejmie, bo ma misję do zrealizowania. Ja pamiętliwy jestem więc zapewne już niedługo zacznę „odhaczać” zrealizowane obietnice wyborcze. Zastanawiam się tylko po co społeczeństwo robić w „balona”? Czy wcześniej kandydując do Sejmu nie miała takiej świadomości? Takie zachowanie raczej nie wpłynie pozytywnie na przyszłą i tak już tragiczną frekwencję. Ludzie nie lubią być manipulowani, a i brak zdecydowania nie jest dobrze postrzegany. Może Pani Kopiczyńska liczy na to, że do trzech razy sztuka. Jednak co gdy za czwartym razem wypłynie ta nauka. A mi ten Kazik po głowie chodzi ;-).

Wspomnieć należy jeszcze o Pani Rochnowskiej - iderze listy Samoobrony - naszej lokalnej polityczce, która po tym jak nie dostała się ponownie do Sejmu znalazła schronienie w Starostwie Powiatowym. To bardzo sympatyczna osoba, a i fachowiec od wszystkiego się okazuje. Ale co tu dużo pisać. Powiem tak: jaka partia, taki wynik.

Podsumowując, ani wynik wyborów, ani wyżej przytoczone powyborcze postanowienia mnie nie zdziwiły. Jestem jednak przekonany i nad tym ubolewam, że do pełnego społeczeństwa obywatelskiego jeszcze przed nami daleka droga. Droga wypełniona nauką i wyciąganiem wniosków. Dużo w tej materii mają do zrobienia lokalni politycy, tylko czy chcą…?
Pozdrawiam i do usłyszenia.

piątek, 5 czerwca 2009

Eurowybory

Już w niedzielę, 7 czerwca odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego. Jedynego, bezpośrednio wybieranego organu Unii Europejskiej. Będziemy wskazywali 50 swoich przedstawicieli w 13 okręgach w Polsce. Nasz obejmuje województwo warmińsko-mazrskie i podlaskie.

Osobom jeszcze nie zdecydowanym polecam dwie strony internetowe do których linki znajdują się obok. Pierwsza z nich pozwala dopasować ugrupowanie polityczne do swoich poglądów. Druga zaś prezentuje wszystkich ubiegających się o nasze głosy kandydatów.

Udział w wyborach to nie tyle obowiązek, co przywilej. PE zaś to jedyna instytucja reprezentująca, nie rządy, nie państwa, a obywateli. Wybierzmy zatem swoich przedstawicieli, pokażmy Europie, że jesteśmy świadomymi obywatelami. Lokale wyborcze otwarte będą od godziny 8.00 do 22.00.

Pozdrawiam i do usłyszenia.

środa, 6 maja 2009

Łaźnia miejska

Kolejna sprawa, która pojawiła się na ostatniej sesji RM, a która zelektryzowała niektóre media, to list lokalnych działaczy Polskiego Związku Wędkarskiego. Zwracają się Oni do władz miasta z propozycją zagospodarowania terenu zalewowego nad Drwęcą, w pobliżu mostku od strony Piastowskiej.

Trochę zdziwiło mnie "bezinteresowne zainteresowanie" Związku kolejnym „akwenem” wodnym w NML. Wszak w swoim władaniu posiada w okolicy znaczące ilości „wód” i nie zawsze tak chętnie chce współpracować z innymi organizacjami. Pomysł zresztą nie jest ani nowy, ani odkrywczy. Jest to propozycja identyczna z tą, z jaką już dawno wystąpił Radny Adam Straus i o jakiej co jakiś czas przypomina. Zgłosił go chyba nawet do Wieloletniego Planu Inwestycyjnego. Taka jest właśnie, moim zdaniem, droga, Drodzy Związkowcy. Duży obszar miejski to nie mały domowy trawniczek, który można wygrabić w jedno popołudnie, a zgłaszane pomysły to nie drobne porządki, jak to opisuje TI. To normalna miejska inwestycja, która nie została najzwyczajniej w świecie na ten rok zaplanowana, a sugerowane terminy (czerwiec) są, moim zdaniem, nierealne i rozsądniejszym byłoby popieranie Pana Strausa wtedy, kiedy to On zgłaszał identyczny pomysł, a nie teraz przedstawianie swojego „za pięć dwunasta”. Może w przyszłym roku. Byłbym nawet za.
Myślę jednak, że my mamy jeszcze inny problem. Ja wcale nie neguję tego pomysłu. Wręcz przeciwnie, sam z chęcią bym tam sobie posiedział na ławeczce, czy pospacerował. Podobnie jak i po pięknym Ogrodzie Róż, zagospodarowanym parku miejskim, chodnikiem lub ścieżką rowerową wzdłuż rzeki Drwęcy, ścieżką przyrodniczą, która została już totalnie zdemolowana itd.

Niestety nas na to wszystko nie stać, bo - jak już pisałem - pojawiają się głosy o bankructwie miasta. Nie możemy brać się za wszystko. Zróbmy trochę, ale dobrze. Nie kolejną prowizorkę, która za pół roku zacznie „straszyć”. Niedawno odbywały się w naszym mieście konsultacje społeczne w tym zakresie, które należy prowadzić nadal. Poczekajmy na ich efekty. Później ustalmy hierarchię ważności i zacznijmy inwestycje.

Przypomnę tylko, że niektórzy mieszkańcy NML w pobliżu tego terenu widzieliby parking samochodowy. Marna to przyjemność z wędką w ręku, nad stawikiem, łapać rybki oddychając powiewem orzeźwiających spalin.
Podsumowując, jeśli chodziłoby tylko o uporządkowanie zarośli i pozagrabianie liści i coś by to dało, to sam się zgłoszę do pomocy.
Pozdrawiam i do usłyszenia.

czwartek, 30 kwietnia 2009

Ja populistą?

Tak jak już pisałem wcześniej, głównym punktem ostatniej sesji RM było podjęcie decyzji w sprawie zatwierdzenia taryfy związanej z zaopatrzeniem mieszkańców w wodę i odprowadzanie ścieków.

Doszedł jednak jeszcze jeden punkt, a mianowicie udzielenie absolutorium Burmistrzowi Miasta. Jest to jedno z najważniejszych wydarzeń z życia lokalnej administracji samorządowej, jednak jak co roku, odbywa się bez większych emocji. Absolutorium to procedura przyjęcia rocznego sprawozdania finansowego, czyli realizacji budżetu przez władzę wykonawczą. Nie jest to ocena merytoryczna ani polityczna całości przedsięwzięć burmistrza, jak niektórzy to postrzegają, niemniej jednak zwyczajowo burmistrz korzystając z okazji dzieli się z radnymi informacjami ze swoich rocznych dokonań, akcentując, co oczywiste, swoje sukcesy. Te zaś, bez głębszej analizy i refleksji, wyglądają całkiem pozytywnie. Większych zastrzeżeń co do realizacji budżetu w 2008 roku nie miała Komisja Rewizyjna ani Regionalna Izba Obrachunkowa. Dochowane zostały zasady dyscypliny i rachunkowości budżetowej, a wydatki i dochody miały swoje odzwierciedlenie w decyzjach budżetowych podejmowanych przez RM. Można się zatem domyśleć, że Burmistrz Miasta Alina Kopiczyńska uzyskała absolutorium. Nadmienić w tym miejscu muszę, że opinie o rzekomym niedalekim bankructwie miasta są głęboko przesadzone, ale o tym i o innych wskaźnikach może innym razem w osobnym poście.

Wracając do opłat/podwyżek za wodę i ścieki to powiem szczerze, że miałem w tej materii mieszane uczucia z przewagą na nie. Znowu drożej! Raz podatki, później śmieci, teraz woda… Dzień przed sesją jednak, na posiedzeniu komisji Prezes MPGK udzielił nam wyjaśnień w powyższym temacie przekazując dodatkowe materiały, które z trudem, ale pomogły mi podjąć decyzję. Niestety była to decyzja niepopularna, jednak moim zdaniem w tym momencie konieczna. Zagłosowałem za podwyżkami, zapewne wbrew oczekiwaniom społeczeństwa. Dziwię się zatem niektórym opiniom na mój temat, że jestem „cieniawym populistą”, bo gdyby tak było nawet bym się nie zastanawiał tylko zawsze głosował przeciw podwyżkom, ba postulowałbym nawet darmową wodę z kranów o jakości wody mineralnej! Zresztą to chyba nawet komplement, bo „cieniawość” kojarzy mi się z minimalizmem, a to wyróżnia mnie od prawdziwych „grubawych” populistów, których w naszym mieście nie brakuje. Ale tyle o mnie. Teraz o uzasadnieniu mojej decyzji.

Opłata za wodę wzrosła o 25 groszy do 2.75, za ścieki już więcej bo 1,21 złotego do 5,20. Dużo to i mało. Dla większości pewnie dużo. Ale skąd to się wzięło? Musimy pamiętać, że koszty energii elektrycznej nie tanieją, podatki za infrastrukturę wzrosły, pracownicy chcą więcej zarabiać, opłaty za korzystanie ze środowiska, czy koszty remontów to też znaczne kwoty. Sumując, koszt wyprodukowania 1 m sześciennego wody w miesiącach styczeń-luty według danych MPGK kształtował się na poziomie 3,42 złotego a ścieków 5,42 złotego. Widać zatem jak kształtują się powyższe relacje. Założyć należy oczywiście, że w miesiącach letnich nastąpi większe zapotrzebowanie na wodę i koszty te się obniżą. Do jakiego poziomu dokładnie? Tego nie wiem. Jednak dopiero po rozliczeniu pełnego roku będzie można zweryfikować zasadność decyzji podjętych przez radę. Decyzji podjętej, zaznaczam, nie jednogłośnie. Chciałbym, żeby okazało się, że rację miała np. Radna Lilia Karczyńska kwestionująca zasadność podwyżek. Jeśli tak się stanie to będę pierwszą osobą żądającą weryfikacji taryfy opłat. Jeśli tak się stanie, to będzie oznaczało również, że Prezes Przybylski przedstawił radzie błędne i nieprawdziwe wyliczenia kosztów, a ja jestem zbyt naiwny.

Uważam również, że porównując opłaty nie powinniśmy sugerować się np. Sopotem, bo tam podobno mają dużo taniej, czy Warszawą, bo to nie te relacje np. zużycia. Zerknijmy na sąsiadów. Tutaj koszty mogą być podobne. I tak np. w Lubawie średnio za wodę i ścieki gospodarstwa domowe płacą 7,31 złotego, ale już pozostali odbiorcy 8,66. W Brodnicy jest taniej. Średnio gospodarstwa domowe 5,85 a pozostali 6,99. W Prabutach 7,42, w Iławie 6,09.

My musimy się rozwijać, musimy inwestować, chcemy wreszcie pić czysta wodę i dbać o stan naszego środowiska, w tym Drwęcy do której trafiają oczyszczone ścieki. To niestety kosztuje.

Pozdrawiam i do usłyszenia.

poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Zaproszenie na sesję RM

Jutro tj. 21 kwietnia odbędzie się kolejna sesja RM.

Z ciekawszych punktów jakie pojawią się w porządku obrad wybrać można uchwałę dotyczącą podwyżek opłat za wodę i ścieki komunalne. Nową propozycją będzie także wprowadzenie pod obrady uchwały dotyczącej absolutorium dla Burmistrza miasta.

Pozdrawiam i do usłyszenia.

sobota, 11 kwietnia 2009

Zdrowych i pogodnych Świąt Wielkanocnych, pełnych nadziei i miłości, oraz radosnych spotkań życzę wszystkim moim czytelnikom.

Pozdrawiam i do usłyszenia.

sobota, 28 marca 2009

Wybory 2010???

…niby jeszcze sporo czasu, jednak zaczyna nam się krystalizować lokalna scena polityczna. Dla wielu będzie to zaskoczenie… dla innych oczywistość.

Niedawno w Centrum Kultury w Mszanowie (ciekawe czemu akurat tam!) - odbyło się spotkanie lokalnych „działaczy” i sympatyków PO RP – partii politycznej kiedyś mi bliskiej. Mnie tam jednak nie było (praca i brak woli współpracy z moją osobą ze strony Pani burmistrz!). Zjechały się persony…, Pan Harhaj – sekretarz PO w naszym województwie, zacna osoba którą cenię, Pan Rygielski – starosta iławski (który opowiada wydumane bajki, że jestem członkiem PiS-u), Pan Wodara (którego za nic nie cenię) i inne ludki.

Zebrali się, pokadzili sobie i wybrali członków p.o. w PO. Stery oddał Pan Boczek. Jedyny człowiek, który chciał ze mną kiedyś „gadać”. Pojawiły się nowe/stare osoby. Ewa Dembek – została przewodniczącą (Ewa po co Ci to?), Pani Kopiczyńska – jej zastępcą (dziwne!), Pana Wodarę zastąpiła urzędniczka UM – Pani Osińska, skarbnik też się zmienił, jednak nie pamiętam nazwiska (widocznie takie znane). Podsumowując nowe rozdanie w nowomiejskiej PO, jak ustalili tak „demokratycznie sobie wybrali”.

Ciekawy może być jeszcze inny fakt. Otóż w zebraniu na szczycie brali udział radni miejscy. Miejsce w jedynie słusznej partii znaleźli sobie: K. Wysokińska, M. Orzechowska, S. Zieliński, A. Kłosowski no i oczywiście miłościwie nam panujący A. Nadolski. Urokowi oparł się podobno R. Koszewski. Pozostali radni nie dostąpili zaszczytu „witania się z gąską”. Może to i dobrze…

Pozdrawiam i do usłyszenia.

niedziela, 8 marca 2009

8 marca

Wszystkim kobietom i kobietkom - czytelniczkom mojego bloga, życzę wsiego naj... w dniu Waszego święta.

sobota, 7 marca 2009

...nie komentuj.

23 lutego grupa radnych miejskich zredagowała pismo do TVK Eltronik w sprawie „zamieszania” wokół nowomiejskich mediów. Oto jego treść:

„W związku z zaistniałą sytuacją dotyczącą zaprzestania emisji w naszym mieście programów produkowanych przez firmę TVNML, zwracamy się z prośbą o złożenie przez Pana stosownych wyjaśnień na które oczekują mieszkańcy Nowego Miasta, a także my radni Rady Miejskiej w Nowym Mieście.
Sprawa zdjęcia z Pańskiej „anteny” naszego programu telewizyjnego budzi wiele niezdrowych emocji, dlatego też wzywamy Pana do powtórnego przemyślenia podjętej decyzji i umożliwienia nam abonentom TVK Eltronik śledzenia informacji lokalnych.
Program redagowany przez TVNML informował o wszystkich sprawach miasta, także tych kontrowersyjnych. Nie zawsze sposób ich przedstawiania odzwierciedlał nasz punkt widzenia, jednak większość audycji zyskała sobie liczne grono nowomiejskich odbiorców. To właśnie im należy się pełna informacja o podjętych przez Pana decyzjach.”

Pod listem adresowanym do Pana Leszka Węgrzynowskiego, podpisali się radni: Mirosława Czernysz, Lilia Karczyńska, Adam Straus, Jarosław Oelberg, Jan Kopiczyński, Henryk Mączkowski, Romuald Koszewski, Jan Obuchowski, no i ja (MKD).

Nie spodziewamy się odkrywczej odpowiedzi. Nawet na nią chyba specjalnie nie będziemy oczekiwali. Byłaby ona zapewne powielonym pismem jakie dostało starostwo i GN. Cóż ciekawego możemy w nim przeczytać? Według mnie to Eltronik trochę skompromitował się tym oświadczeniem. Utwierdziłem się tylko w przekonaniu, że od samego początku, my widzowie, byliśmy i chyba nadal jesteśmy oszukiwani odnośnie przyczyn. Pierwotnie były to przyczyny techniczne, teraz już o nich zapomniano i pojawiło się łamanie umowy przez producenta programów. Jeśli rzeczywiście w umowie pomiędzy Eltronikiem a TVNML znalazł się zapis o zakazie komentowania to producent godząc się na to nie powinien komentować, jednak wtedy nie byłaby to telewizja tylko nudnawe kroniki filmowe. Te zaś dochodowe chyba nie są, więc kto chciałby je produkować?

Rozbawiło mnie też stwierdzenie o programach w dziedzinie polityki. Pewnie właściciele Eltronika tego nie wiedzą, ale każde działanie człowieka można uznać za polityczne. Jak powiedział niemiecki pisarz Tomasz Mann – nie ma nie-polityki, wszystko jest polityką. Celem polityki jest działanie dla dobra wspólnego do którego prowadzą różne drogi. Jeśli zatem Eltronik odcina się od polityki to można podejrzewać, że też działa w imię dobra, ale już nie wspólnego (nas abonentów), a własnego!

Ciekawe są też lęki prawne Eltronika związane z emisją programów z NML. Wnoszę zatem, że ktoś musiał się chyba skarżyć na treści zawarte w programach produkowanych przez TVNML. Ciekawe tylko kto i na co? Takie też pytanie powinna moim zdaniem zadać właścicielka TVNML. Powinna też dociekać jakie programy, komentarze itp. narażały lub mogły narażać na odpowiedzialność prawną właściciela Eltronika. Jeśli poznalibyśmy odpowiedzi na te pytania dopiero wtedy uzyskalibyśmy pełen obraz sytuacji. Teraz dalej nic nie wiemy, bo to mętne tłumaczenie mnie nie przekonuje.
Kończąc ten temat należy zauważyć, że zdecydowanej większości moich czytelników odpowiadała konwencja programów produkowanych przez TVNML. Opowiedziało się za nią 86% osób, które wzięły udział w ankiecie. Podobno rownież, tylko na jednym osiedlu nowomiejskim list protestacyjny przeciwko zdjęciu programu lokalnego podpisało około 180 abonentów.

Pozdrawiam i do usłyszenia.

środa, 18 lutego 2009

Była sobie TVNML.

Kiedy kilka dni temu publikowałem ankietę dotyczącą emisji w sieci kablowej programu: Widok z balkonu, nawet przez myśl mi nie przeszło, że nie będzie miała ona żadnego sensu. Stało się tak dlatego, że właściciel TV kablowej Eltronik, który emitował programy produkowane przez TVNML postanowił odciąć nowomieszczan od tego medium. Nie mamy zatem ani Widoku z balkonu, ani żadnego innego programu lokalnego. Dlaczego tak się stało? Jak do tego doszło? Kto zawinił, a kto się do tego przyczynił? Pytań można postawić zapewne więcej, jednak zastanawiające i dziwne jest to, że na żadne z nich nie ma odpowiedzi.

Sprawa tym bardziej jest dla mnie niezrozumiała, że ani wydawca, ani producent lokalnych programów nie pofatygowali się, żeby wydać w tej sprawie jakikolwiek komunikat. Programy zniknęły i koniec. Nie tak powinno traktować się widzów, którzy przyzwyczaili się już do cotygodniowych newsów i reportaży. Jedni je polubili, inni znienawidzili ale wszyscy na nie czekali i je oglądali…, na co wskazuje chociażby moja niemiarodajna oczywiście ankieta (24 za emisją, 10 przeciw).

Dla mnie osobiście ale i dla pozostałych widzów TV kablowej w NML jest to zapewne wielka strata, o czym świadczą dochodzące mnie opinie wielu mieszkańców. Są one bardzo interesujące. Niektóre z nich oceniam nawet jako całkiem prawdopodobne. Podobno przyczyną zerwania współpracy TVNML z Eltronikiem była „trudność” charakterów obu właścicieli…, podobno jakość programów nie zadowalała wydawcy…, podobno właściciel Eltronika chce inwestować w NML zakładając monitoring miasta i hotspoty i nie chce drażnić Pani Burmistrz…, podobno na koniec emisji programu lokalnego wpływ miały bezpośrednie sygnały biegnące z magistratu do wydawcy, że jego TV źle wpływa na wizerunek miejskich włodarzy… Sporo tych podobno, a szans na pełne wyjaśnienie raczej nie widać. Pozostaje nam tylko z takiej decyzji się cieszyć albo głośno i otwarcie protestować. Ja skłony jestem wybrać tą drugą opcję.

Protestuję zatem przeciwko niejasnym okolicznościom wstrzymania przez TV kablową Eltronik emisji programów lokalnych TVNML!

Nie wiem kto zawinił, wszak czynnik techniczny wykluczyć należy na pewno. Ktoś mieszkańców NML potraktował przedmiotowo, nie licząc się całkowicie z ich opiniami i oczekiwaniami. My mamy tylko płacić rachunki i nie myśleć za wiele…., a może warto jednak pomyśleć o zmianie dostawcy Internetu i TV, może warto pomyśleć o innych zmianach… Żyjemy już w czasach, gdzie wolny wybór stał się pokojową bronią. Tylko, czy nauczyliśmy się już z niej umiejętnie korzystać…?

Może czas pomoże rozwiać powstałe wątpliwości. Może pojawią się informacje i odpowiedzi.

POzdrawiam i do usłyszenia.

piątek, 13 lutego 2009

Kawał dobrej roboty...ciąg dalszy?

Dzień 12 lutego może okazać się dla nowomieszczan szczęśliwą wigilią „piątku 13”. Wczoraj właśnie Regionalne Centrum Projektów Środowiskowych Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Olsztynie poinformowało, że zatwierdzona została lista rankingowa projektów po ocenie merytorycznej w konkursie w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury na lata 2007-2013 w poddziałaniu 6.1.2 Gospodarka wodno–ściekowa.

Na drugim miejscu tej listy znajduje się gmina miejska NML z projektem budowa: Budowa kanalizacji sanitarnej w NML – etap końcowy (obszar nr 4). Dotacja może wynosić 4 714 736,16 PLN. Zadanie ocenione zostało na 77,97% możliwych do uzyskania punktów po wcześniejszych 9 odbytych posiedzeniach Komisji Oceny Projektów.
POzdrawiam i do usłyszenia.

środa, 21 stycznia 2009

Inny punkt widzenia

Widok z balkonu to program, który emitowany jest w lokalnej telewizji TV NML. Jest on prowadzony przez sympatycznych panów, którzy komentują lokalne wydarzenia i problemy „obkładając” się zawsze prasą. Poczucie humoru i sposób postrzegania spraw miejskich przez Pana Adama i Pana Mieczysława sprawia, że jestem ich wiernym fanem i zawsze z niecierpliwością czekam na to co nowego i ciekawego powiedzą w kolejnym odcinku. Dzisiaj również mnie nie zawiedli. Już na samym początku zaskoczenie. Niby widok ten sam, ale pojawiła się zapowiedź prowadzącego o nowym tytule programu, który brzmi: Inny punkt widzenia.

Właśnie ten nowy tytuł sprowokował mnie do dzisiejszego wpisu o owym innym spojrzeniu naszych komentatorów. Niewątpliwie jest ono odmienne w kilku kwestiach od mojego punktu widzenia, ale po kolei.
Prowadzący mówi, że istotą programu nie jest tanie krytykanctwo, a ja mam wrażenie, że jednak tak troszkę, może nie świadomie i może nie tanio, ale jednak czasami dobrze Wam ono wychodzi.

Dalej słyszę, że ze strony radnych nie widać innego punktu widzenia, bo jednogłośnie została podjęta decyzja o powołaniu skarbnika zaproponowanego przez burmistrza. Nikt o nic nie pytał i nie było dyskusji. Otóż ja widzę to zupełnie inaczej. Nikt o nic nie pytał, bo jak Pan sam słusznie zauważył Panie Adamie kandydat na skarbnika „to osoba znana od wielu lat i dokształcała się”. Po co więc zadawać zbędne pytania skoro wszystko co należało wiedzieć o danej osobie było powiedziane i powszechnie wiadome? Po co krytykować i dyskutować o rzeczach oczywistych i pozytywnych? To właśnie moim zdaniem jest tanie krytykanctwo. Dalej słyszę, że nikt z radnych nie zareagował na zmianę projektu uchwały zaproponowaną przez burmistrza. Sytuacja podobna. Po co dyskutować nad pozytywnym zachowaniem Pani Burmistrz, która wycofała obarczony błędem prawnym projekt. Zareagowała prawidłowo w porę zauważając błąd, który popełnił moim zdaniem nie po raz pierwszy, radca prawny akceptując projekt. A czy nikt z radnych nie zabrał na ten temat głosu? Właśnie, że zabrał i to kilka dni przed sesją, co można sprawdzić cofając się w moich postach. Być może właśnie po mojej reakcji ktoś w UM zaczął się nad tym zastanawiać. Wszystko jednak skończyło się prawidłowo, więc po co zbędne dyskusje prowadzące do nikąd.

Inaczej spoglądam też na plany inwestycyjne miasta, a właściwie na sposób ich przedstawienia. Słyszę, że ulica Warneńczyka to najkrótsza „schetynówka” w Polsce. Owszem może i najkrótsza, ale inne gminy nie będą miały ich wcale w tym roku i nie należy drwić z takiej inwestycji. O budowie ulicy Gdyńskiej Pan Mieczysław mówi, że w tym roku nic z tego nie będzie, a na stronie UM przeczytać można, że „prace budowlane będą prowadzone w II połowie roku”. Przemilczana została informacja o wyczekiwanej przez mieszkańców NML budowie ronda. To przecież taka błaha sprawa. Zastanawiam się tylko, czy pominięta świadomie, czy też ta pozytywna informacja żadnemu z prowadzących nie mogła przejść przez gardło.

Cieszę się, że osoby pracujące w GN czytają mojego bloga. Zaczerpując z niego temat dostrzegły w końcu problem skateparku, o którym pisałem już w grudniu. Dziwię się jednak moim ulubionym komentatorom, że nie uzupełnili tej informacji o fakty już powszechnie wiadome i opisywane, że nowy skatepark powstanie przy ulicy Tysiąclecia. Łatwo przyszło zauważenie braku lodowiska, trudniej niestety powstanie obleganej przez dzieci górki saneczkowej przy tejże samej ulicy. Powstanie wspomnianego „kopca” jako przedsięwzięcia pozytywnego dostrzegł jednak TI, co mnie cieszy.

Cieszę się również, że samozadowolenie pojawiło się na twarzach prowadzących jak mówili o nowej polityce informacyjnej UM. Tak jest Panowie to tylko zasługa „Waszych działań”. Ja niestety tutaj też mam inny punkt widzenia, ale to może tylko z racji tego, że ja siedzę podczas posiedzeń RM na sali, znam treści zapytań i wniosków radnych, a Panowie siedzą na balkonie i czasami hałas jeżdżących busów nie pozwala Im wszystkiego dokładnie dosłyszeć, a jak mówi stare powiedzenie: czego nie usłyszę to… . Jak miało to miejsce z brakiem oleju w kotłowni SP nr 2.

Podsumowując, muszę stwierdzić, że program dalej może się nazywać: Widok z balkonu, bo żaden nowy punkt widzenia w nim nie zagościł. Było wesoło i jest wesoło.

Pozdrawiam i do usłyszenia.

wtorek, 13 stycznia 2009

Nowy skarbnik

Na dzisiejszej sesji RM powołany został nowy skarbnik miejski. Została nim pracownica Wydziału Budżetu i Finansów Pani Wioletta Nehring.
Decyzję o powołaniu głównego księgowego RM podjęła jednomyślnie. Dodać należy, że powołanie to nie dotyczy osoby pełniącej obowiązki jak zakładał pierwotny projekt uchwały.
POzdrawiam i do usłyszenia.

poniedziałek, 12 stycznia 2009

XXXVI sesja RM

Ostatni numer GN donosi, że w NML pilnie poszukiwany jest strażnik miejskiej kasy, czyli po prostu skarbnik. Otóż chyba potencjalny kandydat już się znalazł, ponieważ jutro tj. 13 stycznia RM będzie podejmowała decyzje o powołaniu nowego głównego księgowego. Czytelnicy GN mogą być nieco zdziwieni, że piszę iż czynność tą wykona RM, a nie Pani Burmistrz, która na łamach tej gazety zapowiedziała, że nie wie „czy ogłosi konkurs na stanowisko skarbnika, czy po prostu kogoś powoła”. Musze przyznać, że troszkę się zagalopowała i mam nadzieję, że nie wynikało to z ignorowania RM. W obecnym stanie prawnym, który może w niedalekiej przyszłości ulec zmianie, to właśnie do wyłącznej kompetencji RM należy powołanie i odwołanie skarbnika. Burmistrz może jedynie zaproponować spełniającego określone kryteria kandydata.


Również w tym samym artykule Pani Burmistrz ujawnia, że „nie ukrywa, że zaskoczyła nas decyzja” o rezygnacji Pana Karaźniewicza. Nie wiem kogo miała na myśli mówiąc „nas”, ale ja takiej decyzji się spodziewałem. Mam nawet wrażenie graniczące z pewnością, że nie tylko ja. Podsumuję to tak: Pani Burmistrz, może czasami trzeba było posłuchać co mówi do Pani skarbnik i wyciągać z tego wnioski. Wtedy pewnie zaskoczenia by nie było, albo byłoby ono mniejsze.


A wracając do jutrzejszego kandydata, a właściwie kandydatki to jestem w stanie jej zaufać, zwłaszcza po wysłuchaniu dobrych opinii na jej temat z ust osoby, którą cenię. Pojawia się jednak jeden problem. Projekt uchwały zakłada powołanie jej jako pełniącej obowiązki skarbnika. O takiej formie jednak nic nie wspomina art.18 ust.2 pkt.3 ustawy o samorządzie gminnym, na podstawie to którego mamy dokonać powołania. Uważam, że projekt ten może być obarczony błędem prawnym.


Zmieniając temat to chciałbym zwrócić uwagę czytelników na stronę UM (www.nowemiastolub.pl), na której to można znaleźć ciekawe informacje o planach inwestycyjnych miasta na 2009 rok. Polecam również solidną porcję wiedzy o realizowanych lub współrealizowanych przez UM projektach z EFS.

POzdrawiam i do usłyszenia.