poniedziałek, 18 października 2010

Stowarzyszenie i propozycja.

9 listopada brałem udział w otwarciu biura głównego nowopowstałego Stowarzyszenia Na Rzecz Osób Poszkodowanych Przez Organy Państwa „Obywatelskie Państwo”. Jego siedziba mieści się w Olsztynie przy ulicy Kanarkowej 49, tuż obok hotelu Manor.

Celem Stowarzyszenia jest ochrona osób fizycznych oraz jednostek nie mających osobowości prawnej przez bezprawnymi działaniami organów państwa. Zamierza ono inicjować zmianę przepisów prawnych i w ten sposób usprawniać działania urzędów, instytucji i sądów. Zdarza się bowiem, że obywatel często staje się bezradny wobec siły urzędników, którzy za swoje działania nie ponoszą żadnej odpowiedzialności. Stowarzyszenie będzie dążyć m.in do tego, aby wprowadzić w życie zasady każdorazowego odszkodowania i zadośćuczynienia za szkody wyrządzone przez organy administracji państwowej, prokuratury, sądów, banków itp.

Prezesem Stowarzyszenia został dr Marek Żejmo, były właściciel wspomnianego hotelu nad jeziorem Zbik, który po wielu latach walki, z systemem bankowym i nie tylko, o utracony majątek pomału zaczyna go odzyskiwać.

Po części oficjalnej i konferencji prasowej miałem okazje osobiście poznać i porozmawiać z innymi członkami, współzałożycielami stowarzyszenia. W ciągu kilkudziesięciu minut miłych i rzeczowych rozmów wymieniłem swoje uwagi m.in. z prof. Marianem Filarem – posłem na Sejm RP z ramienia SD, prawnikiem i pracownikiem naukowym UMK w Toruniu; Januszem Kaczmarkiem – byłym ministrem spraw wewnętrznych i administracji oraz byłym Prokuratorem Krajowym; Bogdanem Lisem – posłem na Sejm z ramienia SD, działaczem „Solidarności”, uczestnikiem obrad Okrągłego Stołu.

Więcej o działaniach „Obywatelskiego Państwa” na pewno napiszę w przyszłości.

 
Kilka dni temu spotkała mnie ciekawa propozycja. Otóż jedno z największych obecnie ugrupowań parlamentarnych zaproponowało mi kandydowanie na urząd Burmistrza Miasta NML z jego poparciem. Miłe to było zaskoczenie, wszak oznacza to, że moja działalność na rzecz naszego miasta jest zauważalna i doceniana, za co dziękuję. Niestety ku rozczarowaniu tego ugrupowania za propozycje też podziękowałem. Powodów było kilka…

Pozdrawiam i do usłyszenia.

6 komentarzy:

Marcin pisze...

Przeglądam historię pańskiego bloga i szukam choć szczątkowych ale istotnych przejawów aktywności i nic nie mogę znaleźć. Więc mam pytanie o jakiej działalności na rzecz miasta jest tu mowa. Przyznaję, że PR ma Pan opanowany jak nikt inny w naszym mieście.

Anonimowy pisze...

Takie stowarzyszenia na pewno są potrzebne. Wile razy słyszymy o nadużyciach urzędniczych.
Osobiście znam prezesa stowarzyszenia który walczył z biedronką i zrobił wiele dobrego. Odszkodowania dla oszukanych pracowników, dostawców.
Teraz znajomy otwierał biedronkę i tam już sie nie popracuje się nadgodzin są sztywne godziny pracy, wózki dla pracowników, nawet na drabinę powyżej określonej wysokości nie można wejśc.

Pozdrawiam i życzę powodzenie fundacji.
Marki

Marcin K Deja pisze...

Dziękuję za powyższe komentarze.

Panie Marcinie, nie wiem co Pan rozumie pod pojęciem "istotnych przejawów aktywności", ale jeśli jeszcze raz poczyta sobie Pan mojego bloga i wiedzę tą wesprze lekturą protokołów z posiedzeń RM to jestem przekonany, że przynajmniej "szczątkowych przejawów aktywności" się Pan doszuka. No chyba, że oczekuje Pan wpisu wypowiedzi typu: radny Marcin Deja pobudował nowy zakład pracy zatrudniający 200 pracowników… . Tymczasem ja tylko przyczyniłem się do powstania np. górki saneczkowej przy ulicy Tysiąclecia, a kompleksowy plan zagospodarowania całego placu zabaw wraz ze skateparkiem czeka na wdrożenie, no i zmianę burmistrza, bo obecny z wiadomych przyczyn zablokował tą inwestycje, która miała służyć rodzicom, dzieciom i młodzieży z całego miasta.

Pani/Panu Marki dziękuję bardzo za pozdrowiania.

Anonimowy pisze...

Jak sama nazwa wskazuje celem stowarzyszenia jest obrona przed bezprawnymi organami państwa, a Biedronka nie jest organem państwa, tylko prywatną firmą. Na rzecz poprawy warunków pracy w sieciach handlowych najwięcej zrobił NSZZ ,,Solidarność'' Co do przyszłości politycznej, to marnie widzę działalność w SD. Prezes Piskorski rozprowadzi majątek i po sprawie

Marcin pisze...

Myślałem, że usypywanie kopców to domena Krakowiaków :)Czy nie myśli Pan, że na taki szmat czasu to za mało? Kreowany jest Pan na osobę, która "coś tam" robi, aż strach pomyśleć o innych "aktywnych" radnych. Zażartował Pan z utworzeniem miejsc pracy, ale dla mnie jest to jeden z ważniejszych wyznaczników porządnie wykonanej pracy włodarzy miasta. Na chwilę obecną mam pracę. Ale co mają robić młodzi ludzie,którzy nie mają gdzie się podziać? Czy jedynym kierunkiem jest wyjazd do Holandii czy Norwegi? Wiem, że nie jest łatwo o inwestora z zewnątrz, który przewietrzy lokalny rynek pracy ze złych naleciałości praktykowanych nagminnie przez lokalny biznes. Czy zawsze będziemy skazani na sąsiada zza miedzy, któremu tworzymy cieplarniane warunki prowadzenia firmy, a ten będzie swobodnie nie bacząc na nic przenosić produkcję do innych filii. Bezrobocie rodzi patologie w stosunkach z pracodawcą (np. brak szacunku). Demoluje życie społeczne. Panie Marcinie mniej polityki i taniego pozerstwa. Czas wziąć wspólnie odpowiedzialność za nasze miasto. Za dużo czasu zostało zmarnowane, myślę że nadchodząca kadencja będzie decydująca dla losów NML.

Marcin K Deja pisze...

Celem stowarzyszenia o którym mowa jest również inicjowanie rozwiązań prawnych, które pozwolą obywatelom bronić się przed niesprawiedliwością i bezkarnością różnych instytucji w tym sieci handlowych. A co do NSZZ „S” to jest zastępcą szefa powiatowego MOZPO.

Teraz jestem w SD, ale pamiętam też czasy kiedy to partia sprawująca obecnie władze miała niższe poparcie społeczne. W polityce wszystko jest możliwe, nic nie jest dane na zawsze.

Park zabaw przy ulicy Tysiąclecia, a w zasadzie większa jego część miała powstać do końca tego roku, niestety powstała tylko górka, boisko do piłki siatkowej i boisko do piłki nożnej, no i koncepcja zagospodarowania całości. Na omawianie tego projektu z Panią Sekretarz UM i przez pewien czas z Panią Burmistrz poświęciłem sporo czasu angażując w to również głównych jego odbiorców, czyli młodzież. Niestety może to moja wina, że to zadanie nie zostało wykonane, może mogłem tylko chwalić burmistrza, a nie zadawać niewygodne pytania czy komentować w sposób „niewłaściwy” jego poczynania…

„Wiem, że nie jest łatwo o inwestora z zewnątrz….” No właśnie Panie Marcinie, nie jest łatwo nawet o inwestora wewnętrznego, a bez nich miasto nie może się rozwijać. Tworzenie miejsc pracy to nie zadanie samorządu miejskiego, ale już sprzyjanie temu i owszem. Tego pewnie zabrakło, ale jako szeregowy radny nie miałem w tym względzie wielkich możliwości.
Co do „taniego pozerstwa” to niby kogo ja udaję? Jeśli na czymś się znam i jestem do czegoś przekonany to to robię albo o tym mówię. Jeśli ktoś wyprowadza mnie z błędu to dziękuję mu za to. Gdzie tu pozerstwo?